INSPEKTOR KRES I ZAGINIONA (2013) - AGNIESZKA TURZYNIECKA

Do Inspektora Kresa podeszłam z rezerwą - do kryminałów podchodziłam parokrotnie i jakoś żaden mnie nie przekonał. Ale kiedy książka przychodzi z dedykacją od autora, trudno odmówić natychmiastowej lekturze. Panie inspektorze, czy uda się panu mnie zaskoczyć?

Tytułowy inspektor Kres jest poczciwym facetem w średnim wieku, z brzuszkiem, trochę nieporadnym i nie zawsze asertywnym. Jest też najlepszym śledczym w Piotrkowie, dlatego wszystkie poważne sprawy lądują właśnie u niego na biurku. Tak się dzieje również ze zgłoszeniem o zaginięciu Basi - tytułowej zaginionej, która przyprawi zarówno inspektora, jak i czytelnika, o prawdziwy ból głowy. 

Ale sprawa Basi schodzi na drugi plan już po siedemdziesięciu stronach, okazuje się bowiem, że autorka serwuje nam "dwa w jednym" - razem z Kresem i jego ekipą pochylamy się więc nad innymi sprawami. Jednak nawet gdy Kresowi udaje się rozwikłać zagadkowe śmierci czy to nastolatków, czy młodych kobiet, spokoju nie daje mu los Basi. Człowiek przecież nie może ot tak zwyczajnie zapaść się pod ziemię!

Na szczególną uwagę zasługuje postać inspektora. Takich ludzi nazywam społecznie niepełnosprawnymi - nie potrafi wynegocjować podwyżki, awansu, wolnego, daje się wmanipulować w obiecanie, że "wszystko będzie dobrze", nie dostrzega sygnałów sympatii od najbliższej współpracownicy, nie potrafi rozmawiać z rodziną. Choć to ostatnie można zrzucić na karb wykonywanego zawodu - życie prywatne prawdziwego detektywa zawsze jest w opłakanym stanie, wiemy to nie od dziś. Choć szczerze, żonka inspektora to jakaś patologia i mam nadzieję, że mimo swojej poczciwości, kiedyś Kres znajdzie w sobie wystarczająco odpowiednich słów, żeby przyprowadzić ją do porządku. 

Pisanie o kryminale zobowiązuje, dlatego nie zdradzę wam, że lokaj jest mordercą. Analizowanie informacji razem z inspektorem wciąga, choć czasami zbyt łatwo można się domyślić, do czego prowadzi dana poszlaka. Zabrakło mi elementu zaskoczenia, jakiegoś "bum" na koniec. Wynika to chyba z bardzo "poukładanego" stylu autorki. Czytając Kresa odnosiłam wrażenie, jakby gdzieś tam poza kadrem autorka próbowała troszkę pouczać albo moralizować, typu "przygodny seks z facetem z internetu jest niebezpieczny".

Choć powieść tę umiejscawiam gdzieś na środku skali ocen, mam też nadzieję, że autorka jeszcze podrzuci Kresowi kilka trudnych spraw, a ten ponownie będzie mógł pokazać, że dla niego nie ma rzeczy niemożliwych. 


Podsumowanie: Sierżant***
Oprawa graficzna: 9/10 - bardzo fajna i klimatyczna
Wywiad z auorką, Agnieszką Turzynieczką >>

2 komentarze:

  1. Lubię kryminały. A rodzimych i do tego dobrych nie mamy aż tak wiele :)

    OdpowiedzUsuń
  2. I got this site from my friend who informed me
    regarding this website and at the moment this time I am browsing this website and reading very informative articles or reviews here.


    Here is my weblog :: how to get rid of herpes

    OdpowiedzUsuń

Podziel się swoją opinią

Misja: K.S.I.A.Ż.K.A. Wszelkie prawa zastrzeżone. Obsługiwane przez usługę Blogger.