MARCIN ROSŁOŃ - MOWA TRAWA. SŁOWNIK PIŁKARSKIEJ POLSZCZYZNY. (2011)
Co mam wspólnego z piłką nożną? Tyle, co piernik z wiatrakiem. A jednak podjęłam wyzwanie i sięgnęłam po tę książkę. I choć nadal nie wiem, co to jest spalony, ubawiłam się setnie. A przy okazji czegoś się nauczyłam. Bo Marcin Rosłoń uczy, zanim się spostrzeżesz. Czy chcesz tego, czy nie, wbije Ci do głowy to, co o piłce wiedzieć wypada. I to, czego wiedzieć nie wypada również.
Już sama forma przyciąga uwagę. Nie jest to typowa, słownikowa cegła z mnóstwem suchych terminów wypisanych jeden pod drugim. Książka ma przyjemny format, w sam raz do torebki czy do ćwiczenia niezwykle przydatnej umiejętności tzw. czytania podławkowego. Terminy - owszem są - jak na słownik przystało. Jednak wyjaśnienia mają raczej formę felietonów niż sucho wyłożonej teorii. Roi się tutaj od anegdot, ciekawostek i wspomnień. Dodajmy do tego poczucie humoru i otrzymamy słownik doskonały. Wydaje mi się, że PWN powinno skopiować pomysł od Rosłonia ;-)
Jak już pewnie zauważyliście, bardzo lubię, kiedy książka ma obrazki. "Mowa trawa" jest bogato ilustrowana przez Andrzeja Jankowskiego. Rysunki nawiązują do treści książki i przyznam, że przed rozpoczęciem lektury nie za bardzo wiedziałam, o co w tych żartach chodzi. Gdy już poznałam pewne terminy, niektóre ilustracje wydały mi się nagle szaleńczo śmieszne.
Na koniec jeszcze dodam, że od pierwszej strony wyczuwa się miłość Rosłonia do piłki. Kocham słuchać (a w tym przypadku czytać) takich ludzi jak on, którzy opowiadają o swoich zamiłowaniach z pasją i prawdziwym uczuciem. Co z tego, że to nie moja dziedzina? Czyta się super, nawet nie będąc fanem futbolu znalazłam tu coś dla siebie i odłożyłam książkę mądrzejsza o kilka pojęć. I o to chodzi!
JĘZYK: 6/6
REALIZACJA: 5/6
POSTACIE: -/-
OKŁADKA: 4/6
Podsumowanie: Pułkownik*****
Podsumowanie: Pułkownik*****
Wilczex
Za egzemplarz recenzyjny dziękuję wydawnictwu
Bukowy Las
To kiedy idziemy na mecz? :D
OdpowiedzUsuń