E.M. REMARQUE - NA ZIEMI OBIECANEJ


Tę książkę można czytać jak powieść, śledząc losy bohaterów i zastanawiając się, co będzie dalej. Można ją czytać jak wspomnienia, spisane przez człowieka, który przeżył dwie wojny, na których stracił najbliższych i był świadkiem upadku elit swojego narodu. Można też zabrać się do tej powieści jak do rozważań o przyszłości ludzkości, natury tyranii i bolesnych lekcjach historii. W każdym przypadku "Na ziemi obiecanej" to prawdziwa uczta dla duszy.

My, obywatele świata! Nie należymy ani tu, ani tam! Ani do ziemi opuszczonej, ani do tej nowej!

Bohaterami powieści są emigranci z Europy, którzy wydostali się z ogarniętego wojennym ogniem i nazistowskim barbarzyństwem kontynentu, a po dotarciu do Stanów Zjednoczonych, tytułowej Ziemi obiecanej, próbują zacząć życie od nowa. Ich drogi do ocalenia są bardzo różne: łut szczęścia albo szczegółowo zaplanowane działanie, samotna walka o życie albo pomoc ze strony przyjaciół. Niektórzy wojnę widzieli tylko w nagłówkach gazet, inni na własnej skórze doświadczyli niedoli obozów.

Środowisko emigrantów widzimy oczami Ludwika Sommera, niemieckiego emigranta, którego Via Dolorosa* szczęśliwie zaprowadziła za Atlantyk. Może uważać siebie za szczęściarza, gdyż tysiące emigrantów (nie tylko Żydów), w tym wielu jego znajomych i bliskich, umarło w zapomnieniu lub zostało zamordowanych. Mimo to, każdego dnia na błękitnym nowojorskim niebie Sommera pojawia się coraz więcej chmur. Nie ma ucieczki przed echem przeszłości, a wspomnienia jak kajdany krępują umysł i niszczą nadzieję na lepsze jutro.

W ciągu ostatnich trzydziestu lat wydarzyło się dużo za dużo, Ludwiku. Dla tej krwawej przeszłości nie ma zadośćuczynienia. I nigdy nie było.

"Na ziemi obiecanej" to emocjonalna huśtawka. Radość, strach, tęsknota, przygnębienie pojawiają się i znikają jak w zwariowanym  kalejdoskopie. Czy człowiek z bagażem doświadczeń może być szczęśliwy? Czy pamiętając śmierć ukochanej można ponownie pokochać? Czy należy czuć winę za śmierć tych, kogo nie udało się uratować? Dylematy moralne, koszmary nocne i ponowna nauka oddychania powietrzem wolnym od wojny - wszystko to składa się na codzienność bohaterów powieści. Świadomość, że ich życia przedstawiają przekrój prawdziwych losów wojennych uciekinierów, nie przytłacza - jest po prostu nie do zniesienia.

E.M. Remarque, w 1939 roku, jako europejski emigrant do USA. Jego książki w nazistowskich Niemczech znalazły się na liście zakazanych i zostały publicznie spalone. 

Powieść urywa się, nie znamy dalszych losów głównego bohatera. Nasze spekulacje możemy skonfrontować z opracowanymi na potrzeby wydawnictwa notatkami pisarza (umieszczone w końcu książki), w których Remarque zastanawia się nad możliwymi wariantami zakończenia powieści. Wierzę, że gdyby los dał pisarzowi jeszcze parę lat, spod pióra Remarque'a, po poprawkach, wyszłoby kolejne arcydzieło. Ciekawe tylko, czy z happy endem?

A wiecie, co będzie najstraszliwsze? To, że gdy wojna minie, wszystko zostanie zapomniane.

Bardzo trudno mi było pozbierać myśli po lekturze tej książki. Wiele wątków mogę odnieść do osobistych doświadczeń. Niektóre stwierdzenia były dla mnie objawieniem, przeciwko innym buntowałam się całą sobą. Jako emigrant (choć z zupełnie innych pobudek, niż przyświecały Remarque'owi i jego bohaterom), doskonale rozumiem dwoistość życia człowieka w obcym miejscu, mogę dotknąć szklanej ściany niezrozumienia między "przybyszami" a "tubylcami". W "Ziemi obiecanej" nie ma słów przypadkowych. Wydaje się, jakby każde zdanie pisarz kilkakrotnie powtórzył w myślach, wypowiedział na głos i dopiero potem zapisał na papierze. A każde z nich trafia prosto w sedno.

Chciałabym jakoś podsumować tę moją emocjonalną wypowiedź. Ale z kłębowiska myśli nie mogę wyłapać nic, poza ostatnią iskierką wiary w ludzkość i nadziei, że potrafimy uczyć się na własnych błędach. E.M. Remarque znowu mnie znokautował jasnością umysłu i kunsztem pisarskim. Bo nikt nie potrafi o tak trudnych sprawach pisać tak prostymi słowami. 

P.S. Tych, którzy nie czytali jeszcze nic z twórczości E.M. Remarque'a, zachęcam do sięgnięcia najpierw po kilka jego wcześniejszych powieści (np. "Łuk Triumfalny" lub "Noc w Lizbonie"). Przybliżą one życie europejskich refugees przed i w trakcie drugiej wojny światowej. Losy bohaterów niektórych wcześniejszych powieści przewijają się również w "Ziemi obiecanej".
P.P.S. Cytaty pochodzą z omawianej powieści.

* z łac. "droga cierpienia". Droga emigrantów z nazistowskich Niemiec, prowadząca przez Belgię, Francję i inne kraje europejskie do Ziemi obiecanej, jaką jawiły się Stany Zjednoczone. 

JĘZYK: 6/6
REALIZACJA: -/-
POSTACIE: 4/6
 OKŁADKA: 5/6
Podsumowanie:  Pułkownik*****

Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Bellona

2 komentarze:

  1. O Remarque'u słyszałam wiele dobrego, z chęcią przeczytałabym coś jego autorstwa. Zachęciłaś mnie wysoką oceną :)

    OdpowiedzUsuń

Podziel się swoją opinią

Misja: K.S.I.A.Ż.K.A. Wszelkie prawa zastrzeżone. Obsługiwane przez usługę Blogger.