WYZNANIA GEJSZY (1997) - ARTHUR GOLDEN

wyd. Warszawa 2000

Mam ostatnio dobrą passę. Niemal każda książka, która wpada mi w ręce jest rewelacyjna, lub w najgorszym przypadku dobra. Moje wyprawy łowieckie do antykwariatów też należy zaliczyć do udanych. "Wyznania gejszy" to jedna z tych książek, którą kupujesz, czytasz i nie możesz się nadziwić, czemu ktoś oddał TAKĄ książkę.

Na pewno nie jedna z Was marzyła choć raz w życiu, żeby być kimś wyjątkowym, codziennie wyglądać pięknie, niczym rozkwitający kwiat magnolii. Być pełną gracji, wdzięku i swoistej elegancji,  a zarazem siły i wiary w siebie. Czuć na sobie tęskne spojrzenia mężczyzn, którzy zrobią wszystko za jeden uśmiech i zazdrosny wzrok kobiet, które widzą w nas niedościgniony ideał. Jeden ruch nadgarstkiem, jedno spojrzenie, gest - tak delikatny, iż niemal nieuchwytny - i cały świat mamy u swoich stóp. Takie właśnie są gejsze.

"Wyznania gejszy" to książka magiczna, wypełniona po brzegi egzotyką, co pozwala choć w małym stopniu poczuć się tak, jakbyśmy tam byli - zasłuchani w szum wody, z czarką zielonej herbaty w dłoniach. Bardzo lubię książki obyczajowe, a ta zostaje wpisana na listę ulubionych. Rozbudowane opisy czyta się fenomenalnie, w ogóle nie odczuwając znużenia, jak to zwykle bywa w takich przypadkach. Książka powstawała dziesięć lat, a na listach hiciorów znajduje się już lat szesnaście - trudno wymarzyć sobie lepsza nagrodę za trud włożony w pracę nad powieścią.

A pracy na pewno było niemało - "Wyznania gejszy" obfitują w bezcenne informacje na temat japońskiej kultury. Przyznaję, że czasami ciężko mi było zrozumieć postępowanie bohaterów, a ich sposób myślenia zupełnie do mnie nie przemawiał - po prostu trzeba przyjąć świat zawodowych uwodzicielek takim jaki jest, zaakceptować go i dać się ponieść historii. Pomimo dość liniowej fabuły i braku zaskakujących zwrotów akcji książka wciąga już od pierwszych stron - naprawdę nie można się od niej oderwać Nie zdziwcie się, jeśli będziecie czytać ją w butach i czapce po powrocie do domu- tak pochłonięci lekturą, że nawet nie zauważyliście, że już dawno wyszliście z tramwaju.

"Wyznania gejszy" nie tylko wciągają nas swoim przypudrowanym noskiem - odkładając (z żalem) książkę na półkę robimy to mądrzejsi - ogrom informacji sam wskakuje do głowy. Dla mnie to nie jest opowieść o uwodzeniu. To opowieść o tym, jak bardzo życie potrafi pokręcić nasze ścieżki. Na szczęście poza fabułą nie ma tu już nic liniowego - bardzo podobały mi się postacie, które może na pierwszy rzut oka są czarno-białe, jednak kiedy podejdziemy bliżej okazuje się, że są to odcienie szarości. Pomimo różowego zakończenia książka jest wypełniona smutkiem i nostalgią, od czasu do czasu przerywanych delikatnym słonecznym promykiem, który na nowo daje nadzieję.

Książka mówi o jeszcze jednej bardzo ważnej rzeczy, która zaprząta mój umysł od jakiegoś roku i regularnie do mnie wraca: u sąsiada trawa jest bardziej zielona. Nie każdy może zostać gejszą. Przyjęcia, uwielbienie obu płci, przepiękne stroje, błyskotki i pyszności na stole. Marzenie? Być może. Ale pamiętajcie: nie wszystko złoto, co się świeci. 

Ps. Podobno książka Mineko Iwasaki "Gejsza z Gion" jest jeszcze lepsza - bo z pierwszej ręki. Muszę zapolować.



Podsumowanie: Pułkownik *****
Oprawa graficzna: 8/10 - intrygująca...








Zapewne sporo z Was widziało film o tym samym tytule. Ja zabrałam się do niego od razu po przeczytaniu książki. Liczyłam na coś wystrzałowego, a dostałam przeżutą papkę. Film tragiczny - nudny i powierzchowny - zamiast skupić się na tym co ważne podkreśla to, z czym walczy książka - że gejsze to tylko luksusowe panie do towarzystwa. Ale jest kolorowo - warto obejrzeć. Zwiastun, bo film Was zabije.

 

11 komentarzy:

  1. Ja czytałam obie i obie mi się bardzo podobały :)

    OdpowiedzUsuń
  2. "Wyznania gejszy" czytałam dawno temu, jednak pamiętam, że zrobiła ona na mnie ogromne wrażenie. Świetna książka, ciesze się, że i Tobie przypadła do gustu.
    "Gejszy z Gion" jeszcze nie czytałam, ale chętnie po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie mogłam się oderwać. Bardzo ciekawa i wciągająca lektura.

      Usuń
  3. Czytałam. Niesamowita książka :) Film odrobinę gorszy ale też warty uwagi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Według mnie film jest tak beznadziejny, że nie da się tego oglądać - oglądam naprawdę dużo filmów i rzadko zdarza się, żebym nie dobrnęła do końca, ale tutaj nie dałam rady.

      Usuń
  4. Wspaniała książka i wolę ją od ekranizacji :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Filmu nie widziałam i chyba dobrze. A książkę, mimo że czytałam bardzo dawno temu, wciąż miło wspominam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Swietna ksiazka, sklaniajaca do refleksji nie tylko nad wlasnym zyciem, ale i nad cielesnoscia. "Piata fala pozadania" to kolejna pozycja w tym klimacie. Warto przeczytac.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mozna ja jeszcze gdzies kupic? Bo chetnie bym przeczytala a obszukalam juz cala mase sklepow i nigdzie nie moge na nia trafic :/

    OdpowiedzUsuń
  8. Related Site r1w48o5q95 replica designer backpacks replica bags ru best replica bags online 2018 replica hermes bag a6b41y8w25 replica bags thailand replica goyard bags replica gucci g9v34r6q54 replica bags ru

    OdpowiedzUsuń

Podziel się swoją opinią

Misja: K.S.I.A.Ż.K.A. Wszelkie prawa zastrzeżone. Obsługiwane przez usługę Blogger.