TOP 10 miejsc do czytania

Jeżdżę komunikacją publiczną. Normalnie nie wspomniałabym o tym, bo w moim wieku wypada mieć już własny środek lokomocji, jeżeli nie auto, to chociaż rower, bo modnie i ekologicznie. Mimo to jeżdżę autobusem, pociągiem, czasami tramwajem i trolejbusem (uroki Trójmiasta!) i z trudem wyobrażam sobie przesiadkę na własne cztery kółka. 

Dlaczego? Bo, słuchajcie, zabraknie mi czasu na czytanie. To w drodze czytam najwięcej i w największym skupieniu. I, jak się tak rozglądam po współpasażerach, książka lub czytnik jest bardzo popularnym towarzyszem podróży.

Robiąc poranną prasówkę trafiłam na tekst Bena Umsteada, który rozpisuje się nad zaletami i wadami różnych miejsc do czytania. Polska to nie LA, wiadomo, dlatego przyszło mi spojrzeć na sprawę krytycznym polskim okiem. A więc, gdzie czytamy?


Na ławce w parku 
+ świeże powietrze
+ w przerwach można pokruszyć miejscowym gołębiom 
+ doskonałe miejsce na nawiązywanie znajomości ("hej, co czytasz?")

- jesteś zależny od pogody
- mogą cię zaczepiać nie tylko fajne chłopaki


W bibliotece
+ tyle ksiażek w jednym miejscu!
+ tyle książek w jednym miejscu, a wszystkie można czytać za free!

- przerażająca cisza; dzwonienie w uszach skutecznie odwraca twoją uwagę od czytanego tekstu
- nie można podzielić się swoimi wrażeniami z lektury z najbliżej siedzącą osobą, bo patrz punkt wyżej


W samochodzie 
+ zamiast "Highway to Hell" odpalasz sobie audiobooka i już jesteś w innym świecie

- musisz mieć podzielność uwagi: zbyt mocno skupiając się na fabule tracisz refleks za kółkiem, natomiast zbyt mocno skupiając się na mijanych znakach i autach, tracisz wątek w fabule 

Japoński wynalazek ułatwiający "czyste czytanie"

Przy stole, jedząc
+ 2w1: zjadasz obiad, jednocześnie jesteś kolejny rozdział do przodu
+ zjadasz wszystko, co nawinie się pod rękę, nie wnikając, czy to jest smaczne czy nie, ponieważ myślami jesteś zupełnie gdzie indziej

- książka może oberwać jajecznicą, zupą, okruszkami
- przesądni ludzie twierdzą, że czytając przy jedzeniu zjadasz swoją pamięć. Uważaj więc, dobrze przeżuwaj, chyba nie chcesz mieć niestrawności...


Na kanapie w domu
+ sześciogwiazdkowa lokalizacja. Poduszka i kocyk pod ręką, do kuchni rzut beretem

- pod ręką masz też najczęściej, komputer, telefon, telewizor, które (uwierz mi) nie są najlepszym kompanem czytania


fot, photolibrary.com

W wannie
+ sam seks i marzenie wielu, pachnąca kapiel z górą piany, twój ulubiony pisarz, świece dla nastroju

- woda szybko stygnie
- ksiązka/czytnik może wpaść do wody
- nawet jak będziesz bardzo się starać, to i tak zamoczysz kartki przewracając na następną stronę
- 15 min to maks, jaki daję rady usiedzieć w wannie (ktoś siedzi dłużej?!)


W kawiarni
+ masz do dyspozycji kelnera
+ niektóre kawiarnie posiadają własne półki z książkami, na pewno znajdziesz coś dla siebie
+ rozglądasz się dokoła i myślisz "a więc to tak czuła się Rowling pisząc Pottera"

- w niektórych kawiarniach czytający (i zajmujący stolik) są niemile widziani
- na odchodne musisz zapłacić :(


W księgarni
+ dużo książek, dużo nowości

- sprzedawca pochrząkuje i dziwnie na ciebie patrzy, gdy trzecią godzinę z rzędu nie możesz oderwać sie od jednej książki
- na stojąco średnio wchodzi

fot. Kennedy Garret

W łóżku
+ wygodna piżama (lub bez)
+ zawsze jest czas na "jeszcze jeden rozdział"

- "jeszcze jeden rozdział i idę spać" skutkuje zarwaną nocką i nieprzytomnym wzrokiem z rana
- jedzenie i chrupanie raczej odpada
- możesz zasnąć i zauważyć to dopiero, gdy zadzwoni budzik o 6:40


Transport publiczny
+ nie musisz słuchać, dlaczego Mariola rzuciła swojego trzeciego chłopaka i co misiowi zrobi na kolację dziunia jadąca naprzeciwko
+ dziesięć przystanków mija jak z bicza strzelił
+ promujesz czytelnictwo i to o wiele skuteczniej, niż wszystkie drogie kampanie społeczne razem wzięte 

- możesz przegapić swój przystanek (been there, done that)
- żałujesz, że masz tak blisko do pracy 



Poza topką znalazło się czytanie na plaży (szkoda marnować czas na samo leżenie plackiem) i czytanie w toalecie (wiem, że wielu to praktykuje). A ty, gdzie najczęściej czytasz?

10 komentarzy:

  1. w łóżku i transport publiczny to moje typy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moje również :D i zdarza mi się również w kawiarniach, gdy na kogoś czekam itp. :)

      Usuń
  2. Zdecydowanie łóżko. Ławka w parku też czasem, jednak ja preferuję schody lub krawężniki (głównie kiedy na kogoś czekam). W transporcie publicznym też mi się zdarza, ale zbyt wiele elementów odwraca moją uwagę, co skutkuje kilkukrotnym czytaniem jednego zdania. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze: bardzo często w kolejkach wszelakich :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Na balkonie! Wszystko co trzeba pod ręką, a świeże powietrze, śpiew ptaków...:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Latem - na balkonie, albo w ogrodzie. Wieczorami - w łóżku. Zimą - na fotelu, opatulona ciepłym pledem. Ale, kiedy dojeżdżałam do pracy do Gdyni to - zawsze w SKM.

    OdpowiedzUsuń
  6. W roku szkolnym- w szkole (na przerwach albo na na co nudniejszych lekcjach), w autobusie, w lecie na kocyku albo na drzewie :3

    OdpowiedzUsuń
  7. No niestety, u mnie podczas jazdy czytania odpada, bo po kilku minutach robi mi się niedobrze :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam podobnie, ale tylko w aucie i autobusie. W pociągu mogę spokojnie czytać, o ile siedzę przodem do kierunku jazdy :)

      Usuń
  8. zazwyczaj w łóżku czytam albo na plaży :))

    zapraszam do siebie :) dopiero zaczynam recenzjować i to w formie youtubowej, może przypadnie Ci do gustu :)

    OdpowiedzUsuń

Podziel się swoją opinią

Misja: K.S.I.A.Ż.K.A. Wszelkie prawa zastrzeżone. Obsługiwane przez usługę Blogger.