SKANDALIŚCI W KORONACH (2013) - ANDRZEJ ZIELIŃSKI

wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa 2013

Historia. To jedno słowo już niejednego wyleczyło z bezsenności. Na żadnej innej lekcji nie grało się tak w statki... Lista dat i dziwnych nazwisk jest dłuższa niż moje listy do świętego Mikołaja. Powiem wprost: nie jest to moja dziedzina, choć do ostatnich matołów też nie należę, pomimo, że zdarzało się zostawać w kozie za zbyt głośne zatapianie okrętów przeciwnika. Powiem więcej, są nawet takie elementy historii, na których udało się podnieść głowę znad kartki i odłożyć rozgrywkę na później. Jakie? Skandale! Krew, rozboje, gwałty i mroczne tajemnice.

To, co niczym hipnotyzer z "Klątwy Skorpiona" sprawia, że moje powieki stają się ciężkie, jest nadęcie. Nie lubię nadętych ludzi i ich nadętego języka. Niestety zwykle podręczniki do historii właśnie takie były - jednym slowem: nuuuuda. Zapisanie się do klasy filologiczno-historycznej grozi narkolepsją! Jednak niedawno zobaczyłam światełko w tunelu. 

W radiowej Czwórce usłyszałam audycję, kórej bohaterem był Andrzej Zieliński, promujący swoją najnowszą książkę - "Skandaliści w koronach". Opowiadał o niej po mojemu, czyli łopaologicznie, bez wziosłych słów i niezrozumiałych nikomu terminów. Bardzo mnie zainteresowała pozycja, o kórej mówił. Do tego stopnia, że postanowiłam po nią sięgnąć. Było to nie lada wyczynem, bo naprawdę nie narzekam na brak książek na półce, czekających cierpliwie na swoją kolej. Tym razem przeczucie mnie nie zawiodło.

Czy wiecie, czemu tak naprawdę wygasła dynastia Jagiellonów? Który z polskich władców miał sześć palców u nóg, a który był transwestytą? Co groziło łamaczowi niewieścich serc (i pękacielowi...ekhem... ich baloników)? Jak zachowywały się Niebiosa, kiedy na kogoś rzucano klątwę? Nie wiecie? A ja wiem! ;-)

"Skandaliści w koronach" to zbiór ciekawostek, nieznanych faktów oraz postaci, które miały na zawsze zostać wymazane z ludzkiej pamięci. Jak widać bezskutecznie. I bardzo dobrze, bo bez tego nie powstałaby ta książka. Napisane ludzkim językiem, ułożone chronologicznie opowieści (prawie) z krypty, podzielone zostały na całkiem rozsądnej długości rozdziały, co znacznie usprawnia czytanie. Nie ukrywam, nie każdy z nich przypadł mi do gustu, choć pewnie zapaleńcy historyczni oraz osoby z szerszą wiedzą niż moja (ale za to jestem mistrzem w statki!) nie będą się nudzić ani przez moment.




Podsumowanie: Pułkownik*****
Oprawa graficzna: 3/10 przypomina znienawidzone podręczniki







Za egzemplarz recenzyjny dziękuję wydawnictwu


1 komentarz:

  1. Okładka może i przypomina znienawidzone podręczniki, ale niezbicie wskazuje, że książka traktuje o historii ;)

    Mam na nią wielką chrapkę. Nawet mimo faktu, że czasy piastowsko-jagiellońskie nie jarają mnie jakoś szczególnie. Uważam, że gdyby takich faktów, jakie zostały przedstawione w tej książce nie pomijano na lekcjach (może niekoniecznie w podstawówce, ale już w liceum jak najbardziej) uczniowie podchodziliby do nich z daleko większym zainteresowaniem :P

    OdpowiedzUsuń

Podziel się swoją opinią

Misja: K.S.I.A.Ż.K.A. Wszelkie prawa zastrzeżone. Obsługiwane przez usługę Blogger.