To naprawdę jest Koniec
Wszystko, co ma początek, kiedyś skończyć się musi ("Moda na sukces", jako zjawisko z innego wymiaru rzeczywistości, się nie liczy). A jednak jestem zaskoczona, że to już. Siedzę w ciemnej sali w niewygodnych okularach 3D (ta trójwymiarowa dyktatura...) i łezka mi się w oku kręci.
Nie będę tym razem pisać o książkach J.K. Rowling czy samej ekranizacji. Dodam tylko, że w pojedynku między Potterem a Sami-Wiecie-Kim zdecydowanie zwyciężył Severus Snape. Spełnił wszystkie wymagania, stawiane bohaterom romantycznie tragicznym (bądź tragicznie romantycznym - niepotrzebne skreślić). A Alan Rickman po raz kolejny udowodnił, że wiek mu służy i nawet w stylizacji emo może podbijać serca (nie)letnich widzów.
Pewnie będę tego jutro się wstydzić, ale dzisiaj odświeżam stary hit Texas "In Demand" i zapraszam do wspólnego powzdychania do Severusa w cywilu ;)
ajajaaj, niektóre książki "filmy" powinny trwać dłużej, może nie aż tyle co szansa na sukces ;))) ale mimo wszystko dłużej, uwielbiam ...
OdpowiedzUsuń