PETER TOOHEY - HISTORIA NUDY
Okazuje się, że nie nauka jest siłą napędową rozwoju ludzkości. Nie wojny doprowadzały do upadku cywilizacji i systemów politycznych. Peter Toohey, wykładowca akademicki i profesor literatury, przedstawia niezwykle ciekawe podejście do zjawiska nudy. Nieoczekiwane porównania i przykłady, liczne nawiązania do literatury światowej, analiza zjawisk kulturowych i obyczajów, a w tle tego wszystkiego - ona, szara eminencja na scenie historii.
Psychologowie twierdzą, że jak ci ktoś powie "tylko nie myśl o różowym słoniu!", to o czym pomyślisz? Oczywiście o słoniu. Różowym :-) Jest to chyba jedyne wytłumaczenie, dlaczego w przypadku tej całkiem interesującej książki potrzebowałam kilka podejść, żeby ją skończyć. Cierpliwie przedzierałam przez każdą stronę, robiąc kilkudniowe przerwy dla "przeżucia" niektórych informacji, wrócić do przeczytanych fragmentów, wygooglować wymienione tytuły.
"Nuda zasługuje na szacunek"
Może być wszechogarniająca i obezwładniająca. Może być motorem działań i źródłem inspiracji. Może prześladować, jak i oferować bezpieczny azyl. Pełna sprzeczności, niedoceniana, często znienawidzona. Nieuchwytna, niezdefiniowalna.
Coś, co jest jednocześnie wszystkim oraz niczym, niewątpliwie zasługuje na chwilę uwagi. Wiem, że nie każdego kręci wznoszenie się na wyższy poziom abstrakcyjnego filozofowania (przybijam piątkę), dlatego muszę uprzedzić, że filozofowania w tej książce jest sporo. Na szczęście, filozoficzne dywagacje są przeplatane interesującymi faktami z dziedziny psychologii, medycyny, literaturoznawstwa i historii sztuki.
Łączenie faktów w tej książce jest bardzo zaskakujące. Na przykład, zaburzenia psychiczne, skutkujące maniakalną potrzebą ciągłego przemieszczania się w przestrzeni, zwane poriomanią, stwierdza się jako konsekwencję przewlekłej nudy. Ponoć w czasie pojawienia się przypadków zachorowań poriomanią, w Europie powstały liczne znane dzieła literackie, traktujące o nudzie, na jaką cierpi społeczeństwo. Z tokiem rozumowania profesora czasami można się nie zgodzić. Ale to, z jaką łatwością porusza, na pierwszy rzut oka, odległe od siebie tematy i znajduje w nich wspólną nić, jest godne podziwu.
Wiedza autora robi wrażenie. Nie przytłacza jednak - Toohey bardzo umiejętnie zaznajamia czytelnika z często dość zawiłymi koncepcjami, czasami trochę nudnymi, ale podaje je w atrakcyjnej formie. Warto zajrzeć też na koniec książki, gdzie w osobnym rozdziale znalazły się swego rodzaju "przypisy", czyli odniesienia do autorów i prac, na które powołuje się Toohey.
Pokoje nad morzem, Edward Hooper, 1951
wg autora ksiązki jest to archetypowe wyobrażenie nudy: bezkresna monotonia morza, przewidywalnie falowanie, w domu nic się nie dzieje, mocne linie podkreślające poczucie ograniczenia
Dla kogo ta książka? Omniobusów, maturzystów, przygotowujących prezentacje na maturę, studentów literatury, kulturoznawstwa, historii sztuki... I dla każdego, kto lubi popisywać się znajomością dziwnych pojęć lub zjawisk. Sukces murowany!
JĘZYK: 5/6
REALIZACJA: 6/6
POSTACIE: -/-
OPRAWA GRAFICZNA: 6/6
Podsumowanie:
Hmm, oceny dobre, ale ja chyba odpuszczę. ;)
OdpowiedzUsuń