Skok stulecia, diamenty i piękne kobiety - czy to może nie zagrać?

Koronę Imperialną zdobi 2783 diamentów, 227 pereł, 17 szafirów, 11 szmaragdów. Tuż obok, w królewskim berle, mieni się "Gwiazda Afryki" - 530-karatowy diament. Wszystko to, razem z innymi regaliami, przechowywane jest w największym skarbcu Imperium Brytyjskiego, dzień i noc strzeżonym przez najlepszych brytyjskich gwardzistów. Tylko w głowie szaleńca mógłby zrodzić się pomysł obrabowania Tower. Szaleńca albo geniusza.


Edgar Wallace
BRAMA ZDRAJCÓW
(wyd. Damidos)


Dzięki takim właśnie awanturniczo-kryminalnym powieściom zasłynął Edgar Wallace. Był twórcą bardzo płodnym. W ciągu 28 lat aktywnego pisania spod jego pióra wyszło blisko 170 powieści, kilkanaście sztuk teatralnych i scenariuszy filmowych (na przykład, do filmu King Kong z 1932 roku). Miał talent do tworzenia fascynujących historii.

W "Bramie zdrajców" jest wszystko, co potrzebne dla dobrego czytadła: romans oficera z piękną i tajemniczą damą, korpulentna współpracowniczka Scotland Yard, która okazuje się być świetnym detektywem, napad stulecia, szemrane interesy głównych bohaterów, a nawet szalony książę z Indii, któremu również przypada ważna rola w opisywanych wydarzeniach. Mimo to, całość zgrzyta jak piasek w zębach. 

Sama sztampa (bo tacy są bohaterowie powieści) mi nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie, często jest dobrym punktem wyjścia dla nakreślenia fabuły. Lecz gdy skończyłam czytać "Bramę...", odłożyłam ją z lekkim rozczarowaniem. Zamiast porwać i przyśpieszyć bicie serca, irytowała niedopracowaniem. Brawurowe ucieczki, podchody i inne "fajerwerki" traciły swoją wyrazistość w momencie, gdy pojawiały się i urywały wątki, a ciekawie zbudowane postaci były zabijane jakimś prostym, bezsensownym dialogiem.

Powieści Edgara Wallace'a są zaliczane przez niektórych do klasyki gatunku. Swoje książki, podobno, nagrywał na dyktafon, a przepisywaniem zajmowała się asystentka pisarza. Być może właśnie tutaj należy doszukiwać się powodu, dlaczego w tej, bądź co bądź, intrygującej historii jest tak wiele niedopracowanych lub niespodziewanie porzuconych wątków.  Wydaje mi się też, że Wallace miał typowo filmową wyobraźnię - "Brama zdrajców" idealnie nadaje się na scenariusz filmu akcji. Ale jako powieść pisana nieco kuleje.

Doceniam pomysły i dorobek pisarza, jednak po następną powieść Edgara Wallace raczej nie sięgnę. 


Podsumowanie: KAPRAL **
Oprawa graficzna: 3/6 - mistrzowie photoshopa w natarciu
Dziękuję wyd. Damidos za udostępnienie egzemplarza recenzyjnego.


1 komentarz:

  1. Szkoda, że finisz taki słaby, bo na początku brzmiało jak bardzo ciekawa pozycja z potencjałem. Raczej nie przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń

Podziel się swoją opinią

Misja: K.S.I.A.Ż.K.A. Wszelkie prawa zastrzeżone. Obsługiwane przez usługę Blogger.