Tłumacz - postać XXI wieku?

Z tłumaczeniami jest jak z kobietami: wierne nie są piękne, piękne nie są wierne. To nieco seksistowskie powiedzenie doskonale oddaje dylematy, przed którymi staje tłumacz, a nieraz pisarz i poeta. Sztuka przekładu jest głównym tematem spotkań Odnalezione w Tłumaczeniu, zainaugurowanych wczoraj w Dworze Artusa w Gdańsku.  


Gościem specjalnym spotkań była szwedzka powieściopisarka Majgull Axelsson, znana z tworzenia ciekawych i złożonych postaci kobiecych. "Kobieca tematyka" zdominowała  więc rozmowę z pisarką. "Takie słowa jak "dziwka", ocenianie kogoś przez pryzmat rozwiązłości seksualnej, w mojej młodości uważało się już za przeżytek. Dziś zauważam powrót tego zjawiska, głównie w internecie. Ostrze jest skierowane wyłącznie  w stronę kobiet, co ma nas znowu wcisnąć w jakieś ramy" - opowiadała Axelsson. 

Szwedki często są postrzegane jako ludzie sukcesu, kobiety, którym udało się wywalczyć równouprawnienie w każdej dziedzinie. Natomiast bohaterki Axelsson, choć wyemancypowane, mają mnóstwo słabości.  Bo kobiety właśnie takie są - wyzwolenie nie powoduje tego, że będą postaciami mniej złożonymi.  

Piękną rozmową uraczyli zebranych w Dworze Artusa Magdalena Heydel, Adam Zagajewski i jego szwedzki tłumacz, Anders Bodegård. Umiejętność przekładu poezji zawsze mi się jawiła jako  moc nadprzyrodzona. Sam Bodegård przyznaje, że tłumacz wierszy nie przekłada, tylko czyta i pisze. 

Tak się składa, że Adama Zagajewskiego i Andersa Bodegårda łączy wieloletnia bliska przyjaźń.  To było widać na spotkaniu, a rozmowa nabrała wręcz intymnego charakteru. Czytając wiersze, Bodegård kreślił okoliczności ich powstania, odkrywał słuchaczom nową furtkę do rozumienia poezji Zagajewskiego.  "Mamy podobne rozumienie poezji. Ważne jest zaufanie. Ja wiem, że mój tłumacz nie zrobi mi krzywdy. W Szwecji często słyszę, że mam niebywałe szczęście posiadając tak genialnego tłumacza" - opowiadał Zagajewski.

Bodegård, jakby się usprawiedliwiając, przekonywał, że uważa przekład prozy za coś znacznie bardziej skomplikowanego, niż przekład poezji. Ma bogate doświadczenie w przekładzie literatury polskiej na szwedzki, przekładał m.in. Szymborską, Gombrowskiego, Huelle. Nie będzie przesadą, gdy napiszę, że byłam wprost zauroczona spotkaniem z nim i Zagajewskim.

Na ostatnim spotkaniu dnia pierwszego, Marek Bieńczyk, Zbigniew Kruszyński, Jacek Dehnel i Julia Fiedroczuk próbowali odpowiedzieć na pytanie, czy można połączyć role tłumacza i pisarza. Czy pisarz nie ma pokusy, żeby przekładając czyjąś powieść ją "ulepszyć", "poprawić"? Odpowiedź Bieńczyka w sumie była odpowiedzią na wszystkie dylematy. "Siadając do tłumaczenia chcę być przede wszystkim profesjonalny" - mówił. A profesjonalizm zakłada, że własne pisarskie ambicje odkłada się na bok i skupia na tekście źródłowym.

Ryszard Kapuściński widział w tłumaczu "bohatera XXI wieku", pisał: "(...) przekładając tekst – otwieramy innym nowy świat, tłumaczymy go, a tłumacząc – przybliżamy, pozwalamy w nim przebywać, uczynić go cząstką naszego osobistego doświadczenia. Jakże więc dzięki wysiłkowi tłumacza rozszerzają się nasze horyzonty myślowe, pogłębia nasze rozumienie, nasza wiedza, ożywa wrażliwość." Ta myśl przyświeca gdańskim organizatorom konkursu Europejski Poeta Wolności, a także kapitule Nagrody im. Kapuścińskiego, gdzie na równi z autorem docenia się też jego tłumacza. Prawda jest taka, że tłumacz jest często sprowadzany do niewidocznej taniej siły roboczej. A przecież bez dobrego przekładu, bez świetnych tłumaczy nie bylibyśmy w stanie zrozumieć innej, niż nasza, rzeczywistości. 

Organizatorzy Spotkań przyznają, że "Odnalezione w Tłumaczeniu" jest wydarzeniem raczej niszowym, co nie znaczy, że niepotrzebnym. Doskonale uzupełnia koncepcję nagrody Europejski Poeta Wolności. Być może dzięki takim inicjatywom za kilka lat Gdańsk zostanie ważnym ośrodkiem nauki translatoryki, co mi się marzy od lat. 


Gdańskie Spotkania Tłumaczy Literatury trwają do soboty, szczegóły programu można znaleźć na stronie www

Spotkania "Odnalezione w Tłumaczeniu" będą wydarzeniem cyklicznym, odbywającym się co dwa lata (podobnie jak Europejski Poeta Wolności). 

Na naszym twitterze możecie prześledzić wrażenia "na gorąco" z wczorajszych spotkań.

2 komentarze:

  1. Tłumaczenia to ciężka praca. Trzeba się domyślać, co autor miał na myśli i przełożyć to na inny język.

    P.S.
    Chcę pomóc koleżance. Niesamowicie utalentowana bloggerka wydała książkę, ale w naszym kraju nie wspiera się debiutantów. Książka ma same pozytywne recenzje, więc na pewno spodoba się ludziom, jeśli ją przeczytają. Może i Ty się skusisz?
    Chociaż sprawdź: www.o-k.xn.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. po pierwszym zdaniu stwierdziłam, że nie czytam dalej.

    OdpowiedzUsuń

Podziel się swoją opinią

Misja: K.S.I.A.Ż.K.A. Wszelkie prawa zastrzeżone. Obsługiwane przez usługę Blogger.