CZEREŚNIE PROSTO Z DRZEWA (2013) - KAROL KETZER

Tę notkę mogłabym zacząć od dźwięków, jakie wydają nastoletnie fanki Biebera na widok swojego bożyszcza. W sumie, mogłabym też na tym poprzestać, bo cokolwiek nie napiszę, wyjdzie płytko i marnie w porównaniu z tym, co bym chciała napisać. Raz na jakiś czas trafia mi się książka, która na kilka dni staje się całym moim światem. Rzeczywistość zaczyna mieszać z fikcją, a gdy kończę ostatnią stronę, w proteście zaczynam czytać od nowa.  

Opowiadania ze zbioru Czereśnie prosto z drzewa nazwę "strawą duchową" i nie będzie w tym ani krzty przesady. To kompilacja bohaterów, niezwykle zwyczajnych; zjawisk i zdarzeń, tyleż magicznych co oczywistych. To historie, których nie da się streścić - zbyt wiele w nich okoliczności, percepcja których zależy od wrażliwości i wyobraźni czytelnika. Jednocześnie, nie są to opowiadania słodkie i wdzięczne, czytane dla poprawy nastroju. 

Życie jakie jest, każdy widzi. Ale w Czereśniach... widzimy jakby więcej. Choć autor nie zdradza nam zbyt wiele o swoich bohaterach, są wyraziści i wielowymiarowi. W końcu, "każdy wie wszystko, chociaż jeszcze o tym nie wie." * 

Konkretniej. Opowiadania Karola Ketzera to przystępny w odbiorze oniryzm**. Mieszanka realizmu, absurdu i melancholii podana w eterycznej otoczce trudnej do opisania. Ten surrealizm nie przyprawia o zawrót głowy, o mdłości. Raczej wprawia w stan lekkiego rozmarzenia z podskórnie wyczuwalnym niepokojem. Poetycki język jakby łagodzi brutalne oblicze świata, co nie zmienia faktu, że ono wciąż pozostaje odrażające. Autor pozostawia szerokie pole do interpretacji. Można jednak pominąć subtelności - większość opowiadań i tak zostanie dobrze skonstruowaną historią.

Jednym z najbardziej fascynujących dla mnie wątków w Czereśniach... jest motyw odkrywania prawdy o sobie. W Myślach nadwartościowych Marcin i Agnieszka są "kimś, komu nawet diabeł nie może pomóc". W Litentia poetica Patryk dla natchnienia jest w stanie poświęcić wszystko. W Kamieniach Krystiana od autodestrukcji ratuje chaos. W Tylnych drzwiach Dorota krok po kroku  podporządkowuje się ustanowionym przez społeczeństwo zasadom. Być może widzę tylko to, co chcę widzieć, ale w tym zawiera się urok tej książki. Łatwo mi się identyfikować i przeżywać wszystko bardzo osobiście, odkrywać elementy, skierowane jakby wyłącznie do mnie.

Czereśnie prosto z drzewa to prozatorski debiut Karola Ketzera. Rozbudza apetyt, stawia poprzeczkę na bardzo przyzwoitym poziomie, więc tym bardziej jestem ciekawa, co dalej wyjdzie spod pióra autora. Jeżeli można zakochać się w słowie, to tylko w tym z Czereśni... Jest na co czekać. 

* Cytaty pochodzą z omawianej książki.
** Oniryzm - konwencja literacka, polegająca na ukazaniu rzeczywistości na kształt snu, marzenia sennego, czasem koszmaru


Podsumowanie: pułkownik *****
Oprawa graficzna: 5/6 fajna i spójna okładka


Fragment książki, opowiadanie "Długo oczekiwana rewolucja w kinie porno", do poczytania TUTAJ.

5 komentarzy:

  1. Jakoś nigdy nie byłam przekonana do zbioru opowiadań, a Twoja recenzja zachęca do tego, żeby jednak się przełamać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Forma opowiadań daje zupełnie inne możliwości, niż powieść. Warto się przekonać, albo przynajmniej spróbować :)

      Usuń
  2. Recenzja przybliża niezwykłe opowiadania :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ucieszyła mnie ta entuzjastyczna recenzja, ponieważ opowiadania stoją na półce i czekają.

    OdpowiedzUsuń

Podziel się swoją opinią

Misja: K.S.I.A.Ż.K.A. Wszelkie prawa zastrzeżone. Obsługiwane przez usługę Blogger.