Mentalny kopniak na otrzeźwienie. Tak działa Chuck Palahniuk


Bezczelny twórca, wnikliwy obserwator. Już teraz może o sobie mówić „pisarz kultowy”, choć jeszcze nie powiedział (a raczej – nie napisał) swojego ostatniego słowa. W kilka dni od premiery najnowszego opowiadania (pt. Phoenix), Chuck Palahniuk wspiął się na drugie miejsce w rankingu bestsellerów Kindle Singles na amerykańskim Amazonie. W tym tygodniu do sprzedaży trafiła kolejna książka Chucka Palahniuka, wydana przez Niebieską Studnię. Ale zanim zatracę się w "Snuff", słów kilka o tym, dlaczego kocham Palahniuka.  


Photo: Sarah Lee

Pierwszej swojej powieści nie wydał, bo nie był z niej do końca zadowolony. Drugą wydawca odrzucił, bo stwierdził, że jest zbyt kontrowersyjna. Trzecią udało się wydać drukiem, choć była jeszcze bardziej obrazoburcza, niż poprzednia. Początkowo sprzedawała się słabo, ale zainteresował się nią David Fincher. Tak powstał Fight Club (Podziemny krąg) z Bradem Pittem i Edwardem Nortonem w rolach głównych. Fenomen, bowiem pierwsza powieść nikomu nieznanego pisarza staje się kultowa, tak samo jak jej ekranizacja. Palahniuk opuszcza warsztat samochodowy, w którym pracował, i staje się zawodowym pisarzem.  

Główny bohater Fight Clubu odkrywa, że jedynym sposobem na bycie szczęśliwym w świecie przeżartym przez konsumpcjonizm jest destrukcja. Motyw zatracenia się w materializmie pojawia się niemal we wszystkich jego książkach. Destruktywni bohaterowie to również domena Palahniuka. Do tego poczucie humoru rodem z South Parku i umiejętność przedstawienia elementów naszej kultury z zupełnie nieoczekiwanej strony daje mieszankę wybuchową.

Zdarza się, że Palahniuka muszę aplikować sobie w niedużych dawkach. Tak było, na przykład, z Pigmejem – ta lektura pozostawiła po sobie istne pobojowisko. Cynizm i obsceniczność wylewały się z kart książki jak fale tsunami. Ameryka, uosabiająca wszystko co „zachodnie”, zostaje przedstawiona w niej jako kraj pedofili i kryptogejów. Ludzie oddają się najniższym instynktom i umierają z powodu diety ciężkiej od martwego mięsa z rzeźni. Wolność to nic innego, jak kajdany pieniądza i religii, a kultura masowa, to kultura pragnienia - nie zna pojęcia „stop”.

Palahniuk uwielbia krytykować amerykańskie stereotypy, śmieje się ze wszystkich i wszystkiego dokoła. Niektóre ukłucia nawet bolą. Jednak kiedy czytelnika zaczyna nachodzić jakaś głębsza refleksja, autor częstuje go mentalnym kopniakiem – to jest jazda bez trzymanki, myśleć będziesz potem!

W powieści Rant idzie jeszcze dalej. Tworzy antyutopię na pograniczu science fiction. Jednak dziwnym trafem nie masz wrażenia, że kreowany przez niego świat jest jakoś szczególnie inny od tego rzeczywistego. Segregację ludzi ze względu na określoną cechę oraz uciekanie do sztucznie wywoływanych doznań mamy przecież dziś na porządku dziennym.

Jako pisarz „szokujący”, Chuck Palahniuk ma wielu krytyków. Stawiają mu zarzuty, że lubuje się w brutalnych scenach, a do przemocy podchodzi z humorystycznych dystansem. Jednak balansowanie na granicy dobrego smaku jest wizytówką Palahniuka. Paradoksalnie, podważając osiągnięcia cywilizacji zachodniej, sam stał się trwałym elementem popkultury.


Ana Matusevic
Artykuł ukazał się w AlterPOP nr 9
Pełne wydanie dostępne na www.alterpop.pl

2 komentarze:

  1. Właśnie kończę 'Opętanych' i muszę powiedzieć, że na pewno nie będzie to moja ostatnia książka Palahniuka!

    OdpowiedzUsuń

Podziel się swoją opinią

Misja: K.S.I.A.Ż.K.A. Wszelkie prawa zastrzeżone. Obsługiwane przez usługę Blogger.