POCIĄGI POD SPECJALNYM NADZOREM / POSTRZYŻYNY - BOHUMIŁ HRABAL



Okładka w moim ulubionym kolorze. Pociągi wywołują u mnie wysypkę, a fryzjerom nie ufam. Czemu więc sięgnęłam po tę książkę? Ano dlatego, że jeśli ktoś ma na nazwisko Hrabal, pochodzi z Czech, a jego książka jest różowa, to nie ma bata - to musi być coś ciekawego. A w najgorszym razie zabawnego.

Książka skład się z dwóch dłuższych opowiadań z okładki. Nie ukrywam, że to już mnie na wstępnie lekko zdemotywowało, bo nie przepadam za opowiadaniami. No ale w końcu słodki kolor pyszniutkich landrynek przekonał mnie do siebie. Zawsze byłam łasa na słodycze. Zacznę od pierwszego opowiadania, bo nie ma za bardzo nad czym dywagować.

Być może powyższa ocena jest zbyt surowa. "Pociągi pod specjalnym nadzorem" to niegłupia historia, z przesłaniem, podana zgrabnie i z poczuciem humoru. Chyba jednak za dużo u mnie w rodzinie kolejarzy, bo jakoś tematyka mi nie podpasowała i wszytko z miejsca znalazło się już na przegranej pozycji. Doceniam jednak głębsze przemyślenia autora. Gdyby rzecz działa się nie w Czeskich Kolejach Państwowych, a powiedzmy, w Czeskich Zakładach Obróbki Skrawaniem pewnie więcej wyniosłabym z lektury. Niemniej jednak pomysł z przybijaniem wszystkich dostępnych pieczątek na odpowiednich rozmiarów tyłku telegrafistki wpisałam sobie na listę "zrobić przed 40". Po czterdziestce będzie już tylko trudniej... ;) No i gdzie ja teraz znajdę telegraf....

"Postrzyżyny" natomiast okazały się być strzałem w dziesiątkę. Miejsce akcji zupełnie inne niż to w poprzednim opowiadaniu. Sto razy lepsze, bo swojskie. Mała miejscowość zabita dechami. Same poczciwe gęby dookoła. I z pozoru przyziemne, błahe problemy tychże. Ale jak dobrze wiemy, pozory mogą mylić. "Postrzyżyny" składają się z pomniejszych opowiadań-historyjek, które łączy ta sama postać główna - przepiękna dziewucha o włosach, które do dzisiaj śnią mi się po nocach. Dość powiedzieć, że gdy jechała rowerem trzeba było je trzymać, aby nie wkręciły się w szprychy. Marzenie po prostu!! 

Przejdę czym prędzej do rzeczy, bo włosy to mój mały bzik... Kiedy czytamy kolejne historyjki z życia pięknej kobiety i jej męża myślimy sobie: "Ten to umie pisać o niczym!" Dopiero, kiedy opowieść dobiega końca, a my próbujemy ją sobie jakoś ułożyć w głowie okazuje się, że Hrabal przemycił do naszej głowy mnóstwo wartości. Niezły byłby z niego kieszonkowiec, bo nawet nie zauważyłam, kiedy to zrobił. Miłość, przyjaźń z samym sobą, małe rzeczy przynoszące wielką radość. To tylko niektóre smaczki prosto z bogatej czekolady z bakaliami, którą częstuje nas Hrabal. Oj, jak ja lubię słodkie!

Język przystępny, aczkolwiek wymagający pewnej dozy skupienia. Interlinia i czcionka w sam raz, kolejne wyrazy same wskakują do oczu. Tylko trochę wstyd wyciągać toto w tramwaju... Takiego gargamelstwa dawno nie widziałam.


Podsumowanie: Porucznik z aspiracjami **** i 1/2
Oprawa graficzna: to chyba jasne?

6 komentarzy:

  1. Jeśli "Postrzyżyny" tak Ci się spodobały, to powinny Ci też przypaść do gustu "Taka piękna żałoba" i "Miasteczko, w którym czas się zatrzymał". Też akcja toczy się w nymburskim browarze, to kontynuacja losów Francina i Maryśki, z tym że już z perspektywy ich synka, czyli małego Hrabala :) (Co ciekawe, dopuścił się tu małego oszustwa - w rzeczywistości był nieślubnym dzieckiem, a Francin nie był jego ojcem a ojczymem). Obydwie, tzn. i "Żałoba" i "Miasteczko" to właściwie ta sama historia, z tym że opowiedziana w dwóch momentach życia autora, w nieco inny sposób - "Miasteczko" powstało gdy leżał w szpitalu, przekonany że stoi już nad grobem, dlatego jest trochę bardziej refleksyjne, z przemijaniem w tle :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mnie zainteresowałaś. Na pewno kiedyś sięgnę po te pozycje. Dzięki!

      Usuń
  2. Oglądałam kiedyś film "Postrzyżyny" i po opisie włosów bohaterki podejrzewam, że to mogła być ekranizacja tego opowiadania :) Nawet nie podejrzewałam, że to może być Hrabal. Pamiętam, że film mi się podobał, więc kusi mnie, żeby przeczytać książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałam, że nakręcono film i bardzo chciałabym go obejrzeć. Jak na razie czeka w kolejce ;)

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Wstydliwie przyznaję,że nie znałam go wcześniej... :) Ale obiecuję poprawę ;_

      Usuń

Podziel się swoją opinią

Misja: K.S.I.A.Ż.K.A. Wszelkie prawa zastrzeżone. Obsługiwane przez usługę Blogger.