Echa Majdanu - Łukjanienko nie chce być wydawany po ukraińsku

Polityka budzi skrajne emocje, szczególnie, gdy w konflikt zaangażowane są narody z bogatą wspólną historią. O wydarzeniach, jakie rozegrały się w ostatnim miesiącu w Kijowie, znany rosyjski pisarz fantasy i science-fiction Siergiej Łukjanienko nieraz wyrażał się ostro i negatywnie. Natomiast w ubiegłym tygodniu zabronił wydawać swoje powieści po ukraińsku i zapowiedział, że nigdy więcej nie przyjedzie do tego kraju na spotkania i konwenty.

Ukraińskiej sprawie pisarz poświęcił wiele wpisów na swoim blogu. Ostro skrytykował ruch Majdanu oraz tok wydarzeń, który doprowadził do zmiany władz w Kijowie, co więcej, zapowiedział, że nigdy więcej nie odwiedzi Ukrainy i nie weźmie udziału w ukraińskich konwentach. Nowe władze ukraińskie nazywa "nazistami", natomiast Krymowi życzy odłączenia od Ukrainy, co ma zaowocować rozwojem krymskiej gospodarki i napływem inwestycji w tym regionie.

Jednak to, co najbardziej razi w wypowiedziach Łukjanienki, jest niewybredny język. Wszystkim "normalnym Ukraińcom" radzi emigrować do Rosji lub Białorusi, ponieważ Ukraina - zdaniem pisarza - "jest ziemią przeklętą, która swoją podłość i tchórzostwo będzie musiała odpokutować przez następne trzy pokolenia". Pisze też m.in. o tym, że będzie się sprzeciwiał zapraszaniu na rosyjskie konwenty fantastyki ukraińskich pisarzy, którzy stanęli po stronie Majdanu. Zapowiedział, że zrobi wszystko, żeby ich twórczość nie była więcej wydawana na terenie Rosji. 

Trudno powiedzieć, czy takie groźby mogą odbić się na sprzedaży książek ukraińskich pisarzy. Nie należy jednak zapominać, że Łukjanienko, autor wielu znanych powieści, w tym zekranizowanych "Nocny patrol" i "Dzienny patrol", jest jedną z najważniejszych postaci w świecie rosyjskiej literatury fantastycznej. 

Na ostre wypowiedzi pisarza reagują ukraińscy fani. W geście protestu, wiele osób postanowiło odesłać Łukjanience jego książki. Tatiana z Kijowa, na profilu której znalazłam zdjęcie paczki z książkami, dołączyła również list, w którym tłumaczy swoją decyzję: "W moim domu nie ma miejsca na nienawiść, co znaczy, że brak tu miejsca na pana książki. Wraz z książkami zwracam pana złość, jad, arogancję. I dziękuję - dzięki pana słowom mój kraj stał się dla mnie jeszcze droższy."

W ramach protestu, Ukraińcy zwracają książki pisarza (źródło)
W ubiegłym roku autor był gościem na Warszawskich Targach Książki. W świetle polskiego zaangażowania w sprawy ukraińskie, należy założyć, że Polska również może trafić na "czarną listę" pisarza. Z drugiej strony, czy naprawdę chcemy czytać, wspierać i gościć osobę, która odmawia innemu narodowi nie tylko decydowania o systemie politycznym w swoim kraju (moje sympatie są oczywiste, ale polityczne kwestie wolę zostawić z boku), lecz przede wszystkim samookreślenia narodowego, narodowej tożsamości? 

Na spotkaniu z Łukjanienką byłam w Warszawie. O swoich powieściach mówił ciekawie, w interesujący sposób nawiązywał do twórczości innych pisarzy, opowiadał o rosyjskich konwentach. Jednak po lekturze bloga stwierdzam, że szkoda mi czasu i energii na takich ludzi. Jeszcze nie wiem, czy dołączę do protestu i również odeślę książki (z autografem i dedykacją, który teraz przestał zupełnie stanowić dla mnie jakąkolwiek wartość), wiem jednak, że na pewno nie sięgnę więcej po jego powieści. Jeżeli ktokolwiek z czytelników bloga czuł solidarność z Ukraińcami, nie powinien też pozostać obojętny na tak krzywdzące i niesprawiedliwe słowa. 

13 komentarzy:

  1. Strasznie przykra wiadomość, kiedy pisarz robi coś takiego. Nie mam jego książek do odesłania, ale i tak sama świadomość nie jest fajna...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudne do przełknięcia szczególnie fanom jego twórczości.

      Usuń
    2. Śmieszne słowa Łukjanienki, akcja odwetowa równie śmieszna - obie strony ewidentnie nie widzą różnicy między słowami "twórca" i "twórczość".

      Usuń
    3. Gdyby zamiast "Ukraina" wstawić "Polska" poruszenie nad Wisłą również byłoby duże i dużo słów oburzenia. Może się śmieszne wydawać, kiedy bezpośrednio nas nie dotyczy.

      Chcę jednak zwrócić uwagę na to, że opinię swoją Łukjanienko wyraził nie jako osoba prywatna, lecz jako pisarz - również działania, jakie chce podjąć, są związane z jego pozycją, wynikającą z talentu pisarskiego, pozycji na rynku wydawniczym etc. W tym świetle reakcja już nie wydaje się być śmieszna lub niedorzeczna. To on zaczął mieszać politykę do spraw wydawniczych, a nie ktoś inny.

      Usuń
    4. Fenrir:

      Tu nie chodzi o to jakie poglądy ma Łukjanienko, bo może mieć dowolne, może codziennie nawet modlić się do ołtarzyka z Putinem, nic mi do tego. Nie mam problemu z kupowaniem książek autorów którymi nie zgadzam się w różnych kwestiach, mogę się delektować dziełami autora mimo że prywatnie wydaje mi się zwykłym bucem. Łukjanienko grozi jednak wykorzystaniem swoich wpływów by zaszkodzić kolegom po piórze tylko dlatego że mają inne poglądy, co jest zachowaniem po prostu łajdackim i powinno być zdecydowanie potępione. Oddzielić "twórczość" od "twórcy" w dzisiejszych czasach można bardzo łatwo, oddzielając autora od wpływów z dzieł, co ja zamierzam robić, dopóki nie odszczeka.

      Usuń
    5. nie ma problemu xero ksiazki z bibloteki i odeslac

      Usuń
  2. Jestem tak strasznie zaskoczona jego postawą. Nawet nie poglądami tylko determinacją.
    Mam dużo jego książek na półce, za dużo żeby odsyłać.
    I jakoś tak... niesmacznie się zrobiło. Wzdech.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziwna sytuacja. Rozumiem to odsyłanie książek przez obywateli Ukrainy, w końcu jakoś wypadało pokazać Łukjanience co się o nim sądzi, ale na dłuższą metę nie należy popadać ze skrajności w skrajność - osobiście mam zamiar przeczytać następne kilka jego książek pomimo tego, iż okazał się być bucem. No bo, powiedźcie sami, to zupełnie tak, jakbym nie chciał czytać Lovecrafta, bo był rasistą. Albo słuchać Cobaina, bo się zabił.

    OdpowiedzUsuń
  4. Długo nad tym myślałam, ale w końcu zdecydowałam, że jako 2 połowa Misji nie mogę nie wyrazić swojego zdania, tym bardziej, że nie do końca się z Tobą zgadzam. Poglądów Łukjanienki nie popieram. Tak samo jak nie popieram sposobu, w jaki planuje wykorzystać swoje wpływy. Niemniej jednak nadal będę czytać jego książki, bo są świetne. Gdybym miała odrzucać twórczość każdego pisarza, z którego poglądami się nie zgadzam, obawiam się, że miałabym mały wybór. Niejeden pisarz, nierzadko posiadający status ikony wykorzystywał swoje wpływy do takich czy innych celów polityczno-społecznych. Niejeden ze świetnych pisarzy (np. wspomniany wyżej Lovecraft) był rasistą. Niejeden był bucem (Nabokov) lub człowiekiem zakochanym w sobie (Nabokov, Sapkowski). To nie umniejsza ich umiejętnościom pisarskim. Póki nie ma w nich propagandowego bełkotu - będę czytać. Konkluzja? Nie popieram, ale książki czytać i kupować będę nadal.

    Ps. W celu uniknięcia niemiłych wymian zdań jest to mój pierwszy i jedyny głos w tej sprawie. Nie chcę, żeby ten post przerodził się w serię hejtów i nienawistnych komentarzy. Bo tego też nie popieram.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie sądzę, żeby miały tu miejsce hejty, ponieważ jeśli chodzi o zdanie i opinię, to każdy może mieć swoją. Człowiek może być głupi, może nie lubić białoskórych, Ukraińców, Rosja, Polaków etc. Tylko bardzo niesprawiedliwe jest to, że swoją pozycję na rynku wydawniczym wykorzystuje do rzeczywistej dyksryminacji, tj. do niewydawania ukraińskich pisarzy, do krzywdzenia SWOICH FANÓW, którzy mieli pecha urodzić się w Ukrainie. Nie mam wewnętrznej zgody na to. A jest tylu świetnych pisarzy i powieści, że w sumie nie wiem, czy mi zabraknie akurat jego prozy, jeżeli nigdy po nią nie sięgnę.

      Usuń
    2. Akurat z tymi umiejętnościami pisarskimi u Sapkowskiego bym nie przesadzał. Zastanawiam się od jakiegoś czasu, czy jemu się już zwyczajnie nie chce, czy może najgorsze (a może odwrotnie, najgorsze) jego książki spisali ghost writerzy.

      Usuń
  5. Nigdy nie czytałam książek tego autora i zapewne nie będę. Bawić się w taką cwelozę to po prostu poniżej godności człowieka - jak można być takim zadufanym szarpi*drutem Putina? To wszystko wygląda, jak szopka ku pokrzepieniu serca dyktatora, a pewnie i całkiem za darmo takie głupoty mu z ust nie padły, skoro piszecie, że książki ma całkiem, całkiem.

    OdpowiedzUsuń
  6. lukjanienko jest faszystowskim psem zlodzieja putina

    OdpowiedzUsuń

Podziel się swoją opinią

Misja: K.S.I.A.Ż.K.A. Wszelkie prawa zastrzeżone. Obsługiwane przez usługę Blogger.