JENNIFER EGAN - ZANIM DOPADNIE NAS CZAS (2010)


Pulitzer zobowiązuje. Czy szef wytwórni płytowej, jego asystentka i podstarzały, zapomniany przez wszystkich punk podołają zadaniu? A może dopadnie ich czas?

Z góry zaznaczam, że książka do prostych nie należy. Po raz kolejny przekonałam się, że łatwym i miłym dla ucha (lub jak w tym wypadku dla oka) językiem można mówić o rzeczach ważnych i trudnych. Upływający czas przeraża. I nie chodzi tu o zmarszczki i cellulit. Gra toczy się o to, żeby życie nie przeciekło nam przez palce. Żeby nie dopadł nas czas, pozbawiając wszystkiego, w co wierzyliśmy. I o tym właśnie jest ta książka.

Należy raczej do gatunku tych nostalgicznych. Czy to dobrze czy źle - zależy od Was, jednak ja uważam, że szczególnie teraz, jesienią, łatwiej będzie nam się wczuć w tę lekko przygnębiającą opowieść, która tak naprawdę jest o nas samych. Kto nie robił nigdy żadnych planów na życie ręka do góry! A teraz niech podniosą ręce ci, którym owe marzenia udało się wcielić w życie. No właśnie...

Nadchodzi w życiu taki czas, kiedy okazuje się, że wszystko to, w co wierzyliśmy, wszystkie nasze ideały niepostrzeżenie rozwiały się jak mgła. Cała nasza życiowa filozofia obraca się w proch i nim się spostrzeżemy, jesteśmy tacy jak inni - szarzy, pospolici. Jedynie, gdy dobrze nadstawimy ucha, doleci do nas echo dawnych ideałów.

Czas dopadnie nie tylko ludzi. Walkę przegrała też muzyka - wygrała era digitalna. Era Mp3 i "ściągania z neta". Jennifer Egan bardzo obrazowo pokazuje cały proces odstawiania do lamusa analogowych płyt pełnych trzasków i szumów. Trochę to wszystko przygnębiające, ale czas jest nieubłagany i jedyne co możemy zrobić to stać i patrzeć.

Moją uwagę zwrócił też bardzo ciekawy pamiętnik prowadzony przez jedną z bohaterek powieści. Co w nim takiego niezwykłego? Ano to, że nie jest pisany ręcznie w zeszycie. Ba, nie  jest  to nawet blog! To wspomnienia zamknięte w wykresach PowerPointa. Bardzo ciekawy pomysł, jednak nie jestem przekonana, czy chciałabym, aby takie pamiętniki zastąpiły te, które dobrze znam - w zeszytach z poplamionymi, pożółkłymi kartkami i zagiętymi od ciągłego przewracania stron rogami. Czy i tę dziedzinę życia dopadnie w końcu czas?


Wilczex

JĘZYK: 6/6

REALIZACJA: 5/6

POSTACIE: 4/6

 OKŁADKA: 6/6
Podsumowanie: Pułkownik*****
Za egemplarz recenzyjny dziękuję Domowi Wydawniczemu Rebis

3 komentarze:

  1. Zycie to nie tylko proste rzeczy, warto poznawać coś trudniejszego - chociażby takie ksiażki

    OdpowiedzUsuń
  2. Czasami dzięki takim przystankom w czasie łatwiej jest spojrzeć na swoje sprawy z boku :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja tym razem bez związku z recenzją. Chciałam się tylko przypomnieć :) Co robimy a propos naszej rozmowy o blogach w trakcie Blog Forum Gdańsk?

    Pozdrawiam!
    Aga

    OdpowiedzUsuń

Podziel się swoją opinią

Misja: K.S.I.A.Ż.K.A. Wszelkie prawa zastrzeżone. Obsługiwane przez usługę Blogger.