ROMAN POLKO, PAULINA POLKO - ROZGROMIĆ KONKURENCJĘ
Nie jestem dyrektorem i nigdy nie byłam manag(i)erem, a epizod związany z moją pracą w korporacji doskonale może posłużyć jako przykład "jak nie zarządzać ludźmi" i "jak zdemotywować pracowników". Jeśli do tego dodać pokutujący w Polsce stereotyp szeroko rozumianej kadry menedżerskiej jako krwiopijczych manipulatorów, cóż więcej powiedzieć, wobec tej książki miałam bardzo sceptyczne nastawienie. Które...
...które się zmieniało z każdym rozdziałem, aż w końcu książkę - całą w moich notatkach - zamknęłam z żalem, że się skończyła. Muszę tu zdradzić pewną tajemnicę, którą wydawnictwo, księgarnie, a może i sami autorzy, próbują skrzętnie ukryć. To nie jest typowy poradnik, jak w kilku prostych krokach osiągnąć jakiś efekt - na co mogą wskazywać informacje na okładce i materiały promocyjne. Nie jest to podręcznik - na co może wskazywać forma książki, tytuły rozdziałów i kolorowe tabelki. No więc, czym jest "RozGROMić konkurencję"?
Roman Polko, generał z bogatym doświadczeniem wojskowym, wieloletni dowódca, w tym - jednostek specjalnych w Kosowie i Iraku, absolwent (jeśli można tak to nazwać) kursu Ranger School na kartkach książki opowiada o swoim życiu zawodowym i dzieli się swoim doświadczeniem. Odsłania kulisy działań wojskowych i rozgrywek wewnątrzarmijnych oraz zdradza, jak pokonał masę krytyczną i wyszedł zwycięsko z kilku kryzysów zawodowych. Całość zaś napisana jest tak bezpośrednim językiem, że można odnieść wrażenie, iż czytelnik obcuje z generałem na żywo. Proponuję więc wprowadzić nowe pojęcie, które, moim zdaniem, idealnie pasuje do tej książki: szkoła mentorska w formie papierowej.
Gen. Polko nie podaje gotowych recept na sukces. Nie wytyka palcem twoich błędów. W zasadzie to nawet nie zawsze mówi, jak konkretnie można przenieść jego doświadczenie do twojej pracy. Gen. Polko daje przykład. Wskazuje na swoje błędy i ich konsekwencje. Mówi o swoich zwycięstwach i tłumaczy, jak je osiągnął. I w kółko powtarza o cechach, które wielu liderom w dzisiejszym świecie jakoś umknęły - o honorze, samodyscyplinie, inteligencji, prawdziwej kreatywności, odwadze. Szczególnie, że w jego przypadku, nie są to puste frazesy.
Tak jak wspomniałam wcześniej, seria wydawnicza oraz wszelkie dostępne w sieci materiały promocyjne częściowo wprowadzają czytelnika w błąd. Owszem, można tę książkę czytać jako podręcznik czy poradnik, ułatwią to tabele z najważniejszymi informacjami, a rozdział o pracy w zespole obfituje nawet w konkretne wskazówki. Jednak po książkę mogą sięgnąć również miłośnicy literatury militarnej lub tacy laicy jak ja, którzy lubią poszerzać horyzonty. Dużo tu ciekawych informacji o współczesnych konfliktach zbrojnych (Kosowo, Irak, współpraca z NATO), o szkoleniach wojskowych (dlaczego żołnierze ćwiczą musztrę? jak wygląda szkolenie amerykańskich rangersów?), faktów z historii polskich sił specjalnych (GROM, FORMOZA i in.), anegdotek z życia wojskowego, faktów historycznych (bitwy starożytne, napoleońskie), zdjęć i mapek. Mieszanka ta jest bardzo wyważona, profesjonalnie podana i motywuje do działania - co, z kolei, zapewne jest zasługą Pauliny Polko.
Jedynym minusem tego wydania jest format książki (wybaczcie to moje zboczenie!) - z powodu nieforemnego, kwadratowego kształtu trochę niewygodnie się czyta, a książka odstaje na półce. Dodatkowo, waga kredowego papieru niemalże uniemożliwia zabranie książki ze sobą w podróż. Z drugiej strony, ci, którym udaje się rozgromić konkurencję, nie muszą się martwić o wagę bagażu ;) Tak więc, kto by się przejmował taką drobnostką.
JĘZYK: 6/6
REALIZACJA: 6/6
POSTACIE:-/-
OPRAWA GRAFICZNA: 6/6
Podsumowanie: (nomen omen) Generał ******
Za egzemplarz recenzyjny dziękujemy OnePress
z Grupy Wydawniczej Helion
Kiedy byłam u Rose dała mi nawet potrzymać tę książkę. Jak się odwróciła, żeby nastawić wodę na herbatę ukradkiem podejrzałam, co jest w środku i stwierdzam, że muszę ją przeczytać, chociaż już widzę, ze inaczej bym ją odebrała (właściwie to nie wiem czemu my właściwie się trzymamy razem - właściwie zawsze mamy odmienne zdanie);)To, co rzuciło mi się w oko od razu to to, że, tak jak napisała Rose, nie ma gotowych recept, ale przykłady militarne idealnie pasują do biznesowego tematu. Nie trzeba tego nikomu tłumaczyć, to się czuje ;)
OdpowiedzUsuń