WILLIAM WHARTON - TATO (1981)
Starość to brzydkie słowo. Szczególnie w dzisiejszych czasach, kiedy panuje wszechobecny ageizm* i kult młodości. Kiedy staniemy z nią twarzą w twarz nie mamy szans na ucieczkę.
Pomimo, że Wharton przedstawi genialne wręcz studium relacji ojciec-syn, żeńska część czytelników również nie będzie miała problemu z przełożeniem treści na własne życie. Dzięki temu, że bohaterowie są ograniczeni do niezbędnego minimum, każda postać jest bez pośpiechu rozkładana na części pierwsze, a w każdej z nich odnajdujemy cząstkę siebie.
Książka przepełniona jest miłością, a jednocześnie przekonaniem, że starzy ludzie jednak są przeszkodą. Nie tylko dla młodego pokolenia, ale przede wszystkim dla siebie. Nie mają już sił na bieg z przeszkodami. Kiedy poczujemy oddech śmierci na karku oswajamy go, a kiedy myślimy, że w końcu się udało - okazuje się, że życie zostawiło nas daleko w tyle.
O "Tato" nie można pisać długo. Pozostawia po sobie ulotną mgiełkę, mglistą mozaikę uczuć, których nie sposób ani się pozbyć ani podzielić z innymi - zwerbalizowane tracą na wartości, powszednieją i zostajemy z niczym, bez końca szukając odpowiednich słów.
Polecam książkę każdemu, nawet tym, którzy nie lubią klasyki, bo tym już dawno stał się "Tato". To jest książka na całe życie, za każdym razem odkrywamy coś nowego.
"...... starzy jesteśmy wtedy, kiedy większość ludzi wolałaby, żebyśmy już nie żyli."
JĘZYK: 6/6
REALIZACJA: 6/6
POSTACIE: 6/6
OPRAWA GRAFICZNA: 5/6 (nie do końca ją rozumiem)
Podsumowanie: Generał!!******
Wilczex
Ageizm (ang: age) - dyskryminacja ze względu na wiek, lekceważenie osób starszych, udawanie, że nie istnieją m.in. na rynku pracy. Zwykle dotyczy osób po 45 - 50 roku życia.
Czytałam inne książki Whartona i pewnie kiedyś sięgnę po "Tato" :)
OdpowiedzUsuń