CHARLES BUKOWSKI - SZMIRA (1997)



Charles Bukowski, urodzony w Niemczech amerykański pisarz o polskim nazwisku. Jednym słowem ciekawa mieszanka, która dla jednych będzie smakowitym kąskiem, a innych przyprawi o mdłości. Ja należę do pierwszej grupy, ale odradzam lekturę osobom wrażliwym na łacinę podwórkową. Polecam natomiast chadzającym w różowych okularach optymistom - może w końcu zrozumieją, jak naprawdę wygląda życie ;-)

Fabuła "Szmiry" jest jednocześnie prosta i absurdalna do granic możliwości. Hollywoodzki detektyw prowadzący tryb życia łudząco podobny do tego, w jakim gustował Bukowski, prowadzi szereg pozornie nie związanych ze sobą spraw. A przy okazji wtrąca niezwykle trafne filozoficzno-egzystencjalne uwagi.
 
"Ludzie czekają przez całe życie. Czekają na lepsze czasy, czekają na śmierć. Czekają w kolejce, żeby kupić papier toaletowy.Czekają w kolejce po pieniądze. A jak nie mą szalu, to czekają w jeszcze dłuższych kolejkach po zasiłek. Człowiek czeka, żeby położyć się spać, i czeka, żeby się obudzić. Czeka, żeby się ożenić, i czeka, żeby się rozwieść. Czeka na posiłek, a kiedy go zje, czeka na następny. Czeka w poczekalni u psychiatry razem z bandą pomyleńców i sam nie wie, czy jest jednym z nich."

 Jak już wspomniałam, Bukowski nie przebiera w słowach, a dialogi, z których właściwie zbudowana jest cała powieść są często gorzkie, wulgarne, chamskie i ... prawdziwe. Jeśli myśląc o tym, czy szklanka jest w połowie pełna czy pusta dochodzicie do wniosku, że są w niej szczyny, koniecznie musicie sięgnąć po "Szmirę". Belane zdaje sobie sprawę, że życie to równia pochyła, po której nieuchronnie staczamy się ku śmierci. Otaczają go idioci, absurd i gorycz.



"Szmira" to niezwykle wartościowa powieść (nie) dla każdego. Część z Was odnajdzie tu samych siebie i własne przemyślenia, inni popadną w depresję i przygnieceni poczuciem beznadziei będą widzieć wszędzie kretynów. Wiele osób na pewno rzuci książkę w kąt w połowie, a w najlepszym wypadku podłoży pod chwiejący się stolik. 

Najlepszy kąsek zostawiłam na deser. Wyobraźcie sobie, że Bukowski, który twierdził, że "poezja wieków to gówno" sam pisał wiersze. Do tego bardzo dobre, a fanką tego typu twórczości raczej nie jestem. Polecam je z całego serca, mają w sobie to, czego od dawna szukałam w poezji - dosadność, prostotę i łatwość w trafianiu do mojego prostego móżdżka.

Wilczex

JĘZYK: 6/6 
REALIZACJA: 5/6
POSTACIE: 6/6
 OPRAWA GRAFICZNA: 3/6 
Podsumowanie: Pułkownik*****

2 komentarze:

  1. Nie czytałam jeszcze nic tego pana, choć zawsze chciałam. Bukowski to duże nazwisko, przez co może troszkę onieśmielać. Niemniej, chyba już wiem, po którą jego książkę sięgnę w pierwszej kolejności :)

    Dzięki Kasia! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę bardzo ;) Ja na pewno jeszcze sięgnę po inne jego książki ;)

      Usuń

Podziel się swoją opinią

Misja: K.S.I.A.Ż.K.A. Wszelkie prawa zastrzeżone. Obsługiwane przez usługę Blogger.