Na podróże małe i duże - subiektywny przegląd przewodników turystycznych


To był piękny widok, miód na moją duszę. Za każdym razem, gdy otwierałam swój organizer na sierpień, nie mogłam wyjść ze zdumienia - 20 stron mrugało do mnie niezapisanymi linijkami. Bez terminów, bez nazwisk, bez przypomnień. Tylko godziny lotów i adresy hoteli zapisane czerwonym długopisem. Paryż. Rzym. Wenecja. Barcelona. 

W dobie internetu, sugestie co zobaczyć i dokąd pojechać są na wyciągnięcie ręki. Stwierdziłam jednak, że porządny przewodnik na pewno się przyda i planując "rozkład" zwiedzania sięgnęłam po tradycyjne papierowe przewodniki turystyczne. 
Wybór padł na Pascal Light - opis wydawnictwa wyglądał bardzo zachęcająco: "nowoczesny układ, ulubione miejsca znanych osób, optymalne trasy wycieczkowe, najlepsze knajpki". Rozmiar (mieści się w dużej kieszeni) i cena (ok. 20zł na promocji w Gandalfie) też wypadły dobrze, więc oto są:


Wszystkie przewodniki mają taką samą strukturę, co ułatwia "pracę" z nimi. Pierwsza część jest poświęcona historii państwa/miasta/regionu, kulturalnym i kulinarnym ciekawostkom. Poza tym, znajduje się tutaj krótki słowniczek najpotrzebniejszych zwrotów w języku danego kraju, kalendarium imprez i festiwali, a także wypisane zostały miejsca, które mogą zainteresować dzieci. Tę część warto przeczytać jeszcze przed wyjazdem, ponieważ trafiają się tu praktyczne rady, informacje o pogodzie, zwyczajach. 

Na szczególną uwagę zasługuje rozdział "Subiektywnie o...", w którym znane osoby lekko i przystępnie opisują swoje wrażenia z pobytu w danym mieście - Olaf Szewczyk rysuje magiczny obraz Barcelony, którego (niestety) mi samej nie udało się odkryć; Kamil Śmiałkowski nieco ironicznie wyjaśnia, ile zostało Rzymu w Rzymie; Anna Dziewit zdradza, jak przeżyć tydzień w Paryżu ze 100euro w kieszeni.  

Rzecz jasna, najwięcej miejsca zajmują opisy miejsc, które autorzy przewodników polecają zwiedzić. Dodatkowo, trasa "...w 24 godziny", mapka oraz informator o służbach medycznych, policji, komunikacji miejskiej, dojazdach z/na lotnisko, cenach wstępu do poszczególnych obiektów. 

Przewodniki te rzeczywiście są light - zwięzłe i rzeczowe opisy przeplatane ciekawostkami i poradami praktycznymi, inspirującymi zdjęciami. 

A co się tyczy Wenecji... 


Do rąk moich trafiła książka National Geographic "Wenecja - 24 trasy spacerowe". Jak sama nazwa wskazuje, książka proponuje trasy spacerowe. Każda z nich ma inny motyw przewodni i przez ten pryzmat poznajemy historię i teraźniejszość miasta. Spacerując z National Geographic trafimy do najciekawszych miejsc, na najznamienitsze place, poznamy najładniejsze trasy na przejażdżkę gondolą, ostatecznie wylądujemy w dobrej knajpie (tańszej lub droższej - do wyboru), poznamy historię miasta okraszoną niezwykłymi faktami. 

W tej serii ukazały się również przewodniki po Paryżu, Londynie, Barcelonie i Rzymie. Książka kosztowała mnie  niecałe 10zł, a jest po prostu przegenialna! Idealna na samotne wędrówki. Kolejny raz przekonałam się, że dobre rzeczy nie muszą kosztować majątku :-) 

1 komentarz:

  1. Widziałam przewodniki Pascala przed moim wyjazdem do Chorwacji i zaintrygowały mnie, teraz żałuję, że się nie zaopatrzyłam w jeden.

    OdpowiedzUsuń

Podziel się swoją opinią

Misja: K.S.I.A.Ż.K.A. Wszelkie prawa zastrzeżone. Obsługiwane przez usługę Blogger.