JAK ZAOSZCZĘDZIĆ GODZINĘ DZIENNIE - MICHAEL HEPPEL



Być, albo nie być - oto jest pytanie! Co? Eeee tam, gadanie - powiedzcie mi lepiej, jak wydłużyć dobę! Od kilku dobrych lat zamawiam na święta u Mikołaja czasowstrzymywacz (na zmianę z teleportem, żeby nie pomyślał, że jestem monotematyczna). Dostałam skarpetki, gacie z golfem i roczny zapas psiej karmy (mam kota). Na czasowstrzymywacz ciągle czekam. Pomyślałam, że w zasadzie to nie zaszkodzi jak w międzyczasie przeczytam jakąś mądrą książkę.



Czasu brakowało mi zawsze - mniej lub bardziej, ale nieprzerwanie. Odkąd zaczęłam pracę na etat doba skurczyła się jak moje ubrania sprzed 2 lat. Jak żyć? Wiecznie w biegu, wiecznie z moralniakiem, że znów kogoś (coś) zaniedbuję, żal położyć się spać, ale sił na siedzenie brak... Powoli, powoli zaczynam ogarniać system, ale przyznaję - jakby wpadła gdzieś po drodze dodatkowa godzinka - nie będę się gniewać. No i proszę. Zamiast manny z nieba, dostałam książkę. Pocztą.

Do poradników podchodzę jak pies do jeża. Ale ten zachęcił mnie już od pierwszej strony. "Nie czytaj tej książki w całości!" Przecież nie ma na to czasu. Cała frajda polega na wybieraniu, przebieraniu, podkreślaniu i notowaniu tylko tego, co nas interesuje. Ma tez jeszcze jedną, bardzo ważną zaletę - idealnie czyta się ją tam, gdzie król piechotą chodzi.To się dopiero nazywa zarządzanie czasem!

Jest tu oczywiście masa rzeczy, które mi się nie przydadzą. Drugie tyle rzeczy, które by się przydały, ale wiem, że nie będę na tyle systematyczna, żeby rzetelnie wypełniać przyrzeczenie.  Kilku się nauczyłam - próbuję wprowadzić w życie. Część już dawno sama odkryłam, i co ważniejsze, z odkrycia skorzystałam. I wiecie co? To działa!

Oto kilka złotych zasad oszczędzania czasu wg Wilczex:

1. Nie dla pustych przebiegów. 
Zanim pójdziesz do drugiego pokoju zastanów się, czy nie musisz przypadkiem tam czegoś zanieść.

2. Minimalizacja Internetu.
Szczególnie portali społecznościowych. Postawienie sobie prostego pytania "Po co?" naprawdę działa.  Zdziwicie się, ile zyskujecie czasu na czytanie. Portale społecznościowe kradną więcej czasu niż kiedyś kieszonkowy tetris. Zdecydowanie najważniejszy punkt.

3. Planowanie.
Zamiast zastanawiać się co by tu zrobić na obiad stojąc przed sklepową półką z koszykiem w dłoni - rozpisz sobie jadłospis na min. 2 tygodnie do przodu. Problem znika!

4. Porządki.
Oj, bolesny to punkt, bolesny... Ale jak już zrobimy porządki w szafie, torebce i mieszkaniu, zaoszczędzimy mnóstwo czasu na szukanie tego, co "przecież tu było!".

5. Telefon zamiast maila.
Piszesz maila. Czekasz na odpowiedź. Terminy nie pasują, więc piszesz następnego. Ktoś nie sprawdził skrzynki i, o zgrozo, nie ma go też na Fejsiku. Wiec czekasz dalej. Odpowiedź przychodzi jak już śpisz, zatem poznajesz ją dopiero rano. Opcja druga: Dzwonisz. Po minucie masz załatwioną sprawę.


6. Nie dla odwlekania.
Zamiast odkładać co się tylko da - rób to od razu. Nie dość, że oszczędzasz czas, to jeszcze nie zaprzątasz głowy drobnostkami, które nie dają spać w nocy. No i punktujesz u szefa!

Jak na rasową szatanistkę przystało poprzestanę na sześciu punktach, ale mogłabym tak dopisać całą litanię, aż do magicznej  liczby 666 porad. A może pokusicie się i napiszecie własne?



Podsumowanie: Porucznik ****
Ciężki wybór, bo nie mam do czego porównać.
Przeczytałam w życiu mniej poradników niż książek telefonicznych.






Za egzemplarz recenzyjny dziękuję



8 komentarzy:

  1. minimalizacja internetu - pod tym podpisuję się rękami i nogami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak... ja doszłam do tego już jakiś czas temu - ograniczam do minimum, właczam komputer tyko w konkretnym celu - nie dość, że zyskałam maaasę czasu, to na dodatek łatwiej mi się skupić.

      Usuń
  2. Trzeba by przetestować te zasady ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, naprawdę. Nie zaszkodzi, a moze pomóc, albo ułatwić życie. Lub przynajmniej jego fragment.

      Usuń
  3. Ja bym dopisała swoją metodę na wstawanie o ustalonej godzinie - budzik godzinę wcześniej ustawiam i potem mój organizm z lubością wycisza budzik aż do godziny zero - cóż za satysfakcja : D
    I punkt z internetem rzeczywiście działa - zawsze gdy mam ciężki tydzień na uczelni oddaję współlokatorce modem od mojego przenośnego internetu i nagle okazuje się, że jest tyyyyyyle czasu na naukę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Satysfakcja - tak, ale również zmarnowana godzina ;-)

      Usuń
  4. Bardzo fajny recenzja. Zycie bez pustych przebiegów? Brzmi naprawdę nieźle ale...no właśnie kluczowe jest owo ALE...Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja staram się pamiętać o tej zasadzie i wprowadzać w życie -fakt, nie zawsze się udaje, ale nawet jeśli mam świadomość, że się nie udało, to zawsze jest mały kroczek wprzód. ;-)

      Usuń

Podziel się swoją opinią

Misja: K.S.I.A.Ż.K.A. Wszelkie prawa zastrzeżone. Obsługiwane przez usługę Blogger.