MATRIOSZKA ROSJA I JASTRZĄB - MACIEJ JASTRZĘBSKI (2013)

Sierpień 1991 roku,  Moskwa. Maciej Jastrzębski, reporter Polskiego Radia, ląduje w samym środku wydarzeń, nazwanych później "sierpniową rewolucją". Czy jest świadom tego, że znajduje się w miejscu, gdzie dzieje się historia? Czy nowa Rosja odkryje swoje prawdziwe oblicze reporterowi z Polski?

Przeciętny homo sovieticus nie miał łatwo. Po rozpadzie ZSRR Rosja jak gąbka chłonęła wszystko, co uważała za "zachodnie".  W efekcie powstała wybuchowa mieszanka tego, co nowe i stare, wielowarstwowe dzieło historii. Dla autora poznawanie Rosji jest odkrywaniem kolejnych warstw, schodzeniem wgłąb w poszukiwaniu "rosyjskiej duszy". Stąd porównanie Rosji do matrioszki - każda kolejna różni się od poprzedniej, aż w końcu  znajdujemy tę ostatnią, skrzętnie ukrytą przed niepowołanym wzrokiem. 

"Nie ma jednej Rosji" - przekonywał publicysta Wacław Radziwinowicz na spotkaniu w Gdańsku. Podobny obraz kraju i społeczeństwa rosyjskiego rysuje też Maciej Jastrzębski. Z metra, gdzie podróżnym przygrywa kaleki żołnierz wojny czeczeńskiej, czytelnik wychodzi na ulicę z ekskluzywnymi butikami. W cieniu kopuł Kremla, skrywającego wiele tajemnic, przechadzają się nie tylko turyści - również ci, których życia owe tajemnice złamały. 

Jastrzębski nie ogranicza się jedynie do przybliżenia historii Rosji. Ona jest ważna, żeby zrozumieć wiele aspektów współczesnej polityki, jednak aby poznać ludzi trzeba sięgnąć dalej. Oglądając filmy, czytając książki, słuchając rosyjskiej muzyki, podsłuchując rozmowy w metrze autor poznawał gusta i marzenia Rosjan. Przyznaje, że gdy przyjeżdżał do Rosji na krótko, widział tylko to, co chciał zobaczyć i szukał potwierdzenia dla stereotypów. Dopiero po kilku latach zaczął dostrzegać, że "oprócz czerni i bieli są również inne kolory". Mniej mówi, więcej słucha. Zbiera historie prostych ludzi i zauważa, że te nie zawsze pasują do podręcznikowych schematów

Rosja to kraj, w którym nic nie jest oczywiste, a zaszłości historyczne często budzą wiele kontrowersji, tym samym przesłaniając rzeczywisty obraz. Dlatego tak fascynujące jest zaglądanie do środka "rosyjskiej matrioszki", poznawanie jej bardziej odległych, niezauważalnych na pierwszy rzut oka, zakamarków. Książka Jastrzębskiego jest doskonałym "wstępem" do dalszego odkrywania rosyjskiej rzeczywistości: mentalności, meandrów polityki, zwyczajów. Cieszę się, że autorowi udało się pisać bez uprzedzeń i nabrać dystansu do stereotypów. 


Podsumowanie: pułkownik *****
Oprawa graficzna: 5/6 fajna okładka, nawiązująca do tytułu, z czcionką przypominającą grażdankę

Ruszyła seria spotkań z autorem, Maciejem Jastrzębskim. Harmonogram: 18 czerwca w Warszawie (godz. 18:00, Traffic Club), 20 czerwca w Gdańsku (godz. 18:00, Biblioteka w CH Manhattan), 21 czerwca w Bydgoszczy (godz. 18:00, Radio PiK), 22 czerwca we Włocławku (godz. 15:00, Miejska Biblioteka Publiczna (Warszawska 11/13)). 



Za egzemplarz recenzyjny dziękujemy:


5 komentarzy:

  1. Zaciekawiłaś mnie swoją recenzją, bo tak naprawdę o takiej Rosji chyba się nie mówi. O tym, że przecież oni też mieli ten komunizm i też to były dla nich wielkie zmiany. O Rosji, którą trzeba poznać, by zrozumieć. Lubię, bardzo lubię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że tak uważasz :) uważam, że wiele nieporozumień i uprzedzeń wynika właśnie z powodu niewiedzy.

      Usuń
  2. Pisanie o Rosji staje się modne wśród dziennikarzy. Jakiś czas temu pojawiły się reportaże Jacka Hugo-Badera, później "Gogol w czasach Google'a" Wacława Radziwinowicza, niedawno wyszła "Nie ma jednej Rosji" Barbary Włodarczyk, teraz to. Jeszcze jakiś czas temu nikt na temat naszego wschodniego sąsiada nie chciał ani pisać ani czytać. A teraz proszę, powstaje nowy trend.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się z tego trendu cieszę - może to przybliży nieco Rosję Polakom, wśród których krążą liczne wydumane historie, wzmacniające uprzedzenia.
      Nie czytałam jeszcze "Nie ma jednej Rosji", ale słyszałam pozytywne opinie :)

      Usuń
  3. Książkę zdecydowanie polecam, szczególnie tym którzy Rosji nie lubią z jakichś powodów. Sporo tu się może wyjaśnić... Już dawno nie czytało mi się o Rosji tak lekko i przyjemnie. W "Matrioszce.." Rosję można zobaczyć i usłyszeć... Po przeczytaniu książki sama nie mogłam się oprzeć, by kilka słów o niej też zamieścić do poczytania.. : )

    OdpowiedzUsuń

Podziel się swoją opinią

Misja: K.S.I.A.Ż.K.A. Wszelkie prawa zastrzeżone. Obsługiwane przez usługę Blogger.