KIEŁBASA I SZNUREK (2012) - JERZY BRALCZYK I MICHAŁ OGÓREK


Jest takie miejsce w Gdańsku, gdzie na bardzo krótkiej uliczce znajdują się trzy knajpy. Kiedy jest ładna pogoda, zbiera się tu tłum ludzi, a jak braknie miejsc przy stolikach i na stołkach, tłum wylewa się na chodniki, na ulicę. Rozmowom, żartom nie ma końca. Tu barman tłumaczy specyfikę warzenia dobrego piwa, tam młoda dziewczyna wspomina byłego faceta, obok przechodzi mężczyzna i słychać tylko strzępek rozmowy na bliżej nieokreślony temat. 

Lubię tam bywać.  Można sobie usiąść, posłuchać, zgubić wątek, na nowo go złapać, znudzić się, zmienić rozmówcę, podsłuchać kogoś obok. I tak w kółko. W końcu przychodzi godzina rozstań i ludzie rozchodzą się do domów. A następnego dnia jest znowu to samo. Tylko zupełnie inaczej.

Kiełbasa i Sznurek jest taką imprezą. Czytasz sobie jakbyś słuchał, popijasz winem, jest chill, trochę humoru, trochę filozofowania i gdybania, czasami padnie ważna uwaga, innym razem rozmówca popada w zupełnie nieistotną dygresję. Zresztą, jest to niby wywiad-rzeka Michała Ogórka z Jerzym Bralczykiem, ale po kilku stronach można zapomnieć, kto kogo wypytuje. 

Dziwna ta książka. Z jednej strony, ma rozdziały, a każdy z nich swoją myśl przewodnią. Z drugiej - możesz otworzyć na losowo wybranej stronie i po prostu sobie czytać. Nieznane są ścieżki, którymi podąża ta rozmowa. A może rozmowy, bo czasami są jakby odrobinę na siłę połączone w całość. 

Rozmowę dwóch panów uzupełniają rysunki Jacka Gawłowskiego. 

Ja to widzę tak. Przyszedł Bralczyk do Ogórka. Albo Ogórek do Bralczyka, w zależności, kto tego dnia miał po drodze monopolowy. I sobie rozmawiają. Tu coś powspominają, tam skrytykują. I tak jakoś leci strona za stroną.

Strona za stroną leci też przy lekturze - bez pośpiechu, do kawy, do snu. "(...) opowiadamy opowiadania, a nie opowiadamy zdarzeń" - mówi w pewnym momencie Bralczyk. Tym jest też ta książka - opowiadaniem. I choć na pierwszy rzut oka może się wydawać, że poruszone jest w nim wiele bardzo od siebie dalekich wątków, łączy je tło. Którym są... językowe rozważania. Żadna chyba niespodzianka, prawda? A rozważania te są błyskotliwe, warte uwagi.

Kiełbasa i Sznurek jest jedną z tych książek, obok których nie przechodzi się obojętnie. I albo rozbawi, albo zirytuje. Ja się bawiłam świetnie. 



Podsumowanie: Pułkownik*****
Oprawa graficzna: 10/10, doskonała!
Fragment książki można przeczytać << TU >>








Egzemplarz recenzencki:


1 komentarz:

  1. Bralczyk był ostatnio w programie Świat się kręci. Bardzo dobry występ, jak zwykle rzeczowo i konkretnie opowiadał o tym jak można a jak nie można się wysławiać :) Lubię go słuchać

    OdpowiedzUsuń

Podziel się swoją opinią

Misja: K.S.I.A.Ż.K.A. Wszelkie prawa zastrzeżone. Obsługiwane przez usługę Blogger.