Najciekawsze pary zupełnie subiektywnie

Uczucia, te piękne i te, które z siłą tornado niszczą wszystko dokoła, to konieczne spoiwo każdej dobrze napisanej historii. Tą walentynkową porą naszła mnie refleksja - są książki, które zostały w mojej pamięci głównie dzięki parze głównych bohaterów. Niniejsza topka może zawierać spoilery, dlatego zaleca się pewną ostrożność w czytaniu.  

8. Ania i Gilbert

Początek znajomości nie wróży nic dobrego. On ją nazywa "Marchewką" ze względu na kolor włosów, ona go częstuje tabliczką w łeb i nie jest to tabliczka czekolady. Niestety, historia Ani i Gilberta jest nudna jak flaki z olejem od momentu, gdy wszystko zaczyna się toczyć w stronę happy endu. 



7. Katarzyna i Heathcliff

Ona ze starego angielskiego rodu, on zagubiony cygański chłopiec. Ona popełnia małżeństwo z rozsądku, on postanawia się zemścić. Mąci pozorny spokój i szczęście swojej ukochanej, a ta później nawiedza go jako duch. Żeby długo nie opowiadać, podobno do dziś we dwójkę straszą na tytułowych Wichrowych Wzgórzach.


Chciałam napisać Yennefer, ale Geralt włazi do łóżka każdej napotkanej czarownicy. W sumie, nie dziwię się, chłop ciężko pracuje na chleb, nadstawia kark, a one by się tylko mizdrzyły. Ale w przypadku Yenn było chyba coś więcej. Podobno Geralt był mężczyzną jej życia. Podobno ona była jego największą miłością. 


Co to za uczucie! Miłość, która staje się siłą sprawczą. Mafia, pieniądze, pałac nad jeziorem. A wszystko dla niej. Szkoda tylko, że to zła kobieta była. 

4. Jamie i Cersei

Robi się coraz ciekawiej, prawda? Dla George'a R.R. Martina nie ma tematów tabu. Brat i siostra, piękni, bogaci, złotowłosi. Ona - żona barczystego i rubasznego króla Westeros, on - najbardziej znany w całym królestwie rycerz. Sex, wine, rock'n'roll. I walka o władzę.




Jedna z najbardziej fascynujących historii, jakie czytałam. Ona jako dziecko jest świadkiem niezwykłego powrotu Judy do żywych - zostaje wyłuskany z trzewi martwego wieloryba i przez jej babkę przywrócony do świata żywych. Jest nim zafascynowana - dziwny stwór mało podobny do człowieka. To z nim zwiąże swoje życie, choć nie z własnej woli.

2. Holmes i Watson 

Przyjaźń czy kochanie? Oto jest pytanie! Choć filmowy Watson nieustannie próbuje udowadniać, że gejem nie jest, to wydaje mi się, że Conan Doyle żeniąc doktora z niewiastą próbował po prostu wybrnąć z niezręcznej sytuacji, w jakiej go sam postawił. Holmes i Watson są jak dwie połówki jabłka i, szczerze mówiąc, nie miałabym nic przeciwko, gdyby jednak była to i przyjaźń i kochanie.



1. Scarlett i Rhett

Ona silna kobieta, przezwycięża największe trudności, łamie przyjęte konwenanse, ale zawsze pozostaje sobą. On nie cieszy się najlepszą opinią, cyniczny, trzyma wszystkich na dystans. Spotykają się w sytuacji, gdy ona zostaje odtrącona przez swoją pierwszą miłość. Bawi go i fascynuje jej żywiołowość, która wygląda wyjątkowo jaskrawo na tle znudzonej społeczności bogatych południowców. Potem spotykają się jeszcze wielokrotnie, ona tymczasem dwa razy wychodzi za mąż, ale nie znajduje tej prawdziwej miłości. 
Ich uczucie jest płomienne, niszczycielskie, pełne wzlotów i upadków. Ale właśnie to czyni tę parę wyjątkową. Miliony czytelniczek kocha i przeżywa trudne chwile razem z nimi. Zdecydowanie numer jeden wszechczasów.



3 komentarze:

  1. Scarlett i Rhett to para kochanków - nieśmiertelna. Brakuje mi na tej liście Ilsy i Richarda z "Casablanki" :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jamie i Cersei jako para nie robi na mnie wrażenia, bo jakoś w serialu nawet nie odczułam, że rzeczywiście są tym rodzeństwem. Wcale bym się nie zdziwiła, gdyby jednak nie byli. Aż dziwne, że dzieci rodziły się całe i zdrowe. Uwielbiam Anię i Gilberta. Czytałam tę książkę jak byłam młoda i wtedy dokładnie tak samo postrzegała miłość. Jednak Cathy i Heatcliff? Cóż, oni mimo że się kochali, to jednocześnie nienawidzili za to, co sobie zrobili.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdecydowanie z tego zestawu najbardziej lubię Anię i Gilberta. Uwielbiam całą serię. Generalnie mam słabość do par z serii kto się czubi ten się lubi. A moi faworyci to Benedykt i Beatrycze z "Wiele hałasu o nic" Szekspira. Urocze złośliwości ;)

    OdpowiedzUsuń

Podziel się swoją opinią

Misja: K.S.I.A.Ż.K.A. Wszelkie prawa zastrzeżone. Obsługiwane przez usługę Blogger.