Historia pewnej wędrówki

Przypadkowe rozmowy i spotkania przerodziły się w pomysł, pomysł w chęć działania, a potem wszystko zaczęło żyć własnym życiem. Około tysiąca książek w święta wielkanocne dotarło do dwóch polskich szkół w Wilnie - dzięki Wam, czytelnikom, i dzięki kilku wspaniałym osobom, które poświęciły swój wolny czas i energię, cała akcja przerosła moje oczekiwania.



O początkach przeczytajcie TUTAJ >>, a ja dopowiem końcówkę. Otóż chwilę nam zajęło uporządkowanie książek - przygotowaliśmy katalog do wglądu dla szkół (żeby mogły mniej więcej wskazać, które pozycje są im najpotrzebniejsze), odłożyliśmy bardzo stare i rozpadające się książki (niestety, takie też były - zaopiekowała się nimi biblioteka w Gdańsku), spakowaliśmy je do kartonów, wysłaliśmy podziękowania tym, których adresy udało nam się odczytać z kopert i paczek i rozpaczliwie szukaliśmy transportu.

Ostatecznie, dzięki uprzejmości kilku kierowców, udało się nam się książki przewieźć "na raty" - każdy z nich pakował, ile miał miejsca w samochodzie, a w Wilnie cenny bagaż odbierał mój brat. Ostatnie parę kartonów pojechało ze mną, kiedy tydzień temu postanowiłam odwiedzić rodziców. A potem moja rodzina się zaoferowała pomóc i wspólnymi siłami dostarczyliśmy wszystko pod właściwy adres.


W szkole średniej im. Szymona Konarskiego czekały na mnie Katarzyna Valeikiene, która kieruje szkolną biblioteką, i dyrektor placówki Teresa Michajłowicz. Cóż, nie jestem mistrzem small talku, ale bardzo chciałam poznać osoby, z którymi mailowałam od kilku miesięcy i które czekały na nasze książki.

Tutaj trafiły wszystkie książki dla dzieci i uczniów młodszych klas oraz różnorodna literatura fabularna. Jeszcze tego samego dnia, po południu, otrzymałam od pani Katarzyny przemiłego maila z podziękowaniami: "nawet nie myślałam, że otrzymamy tyle świetnych książek". Kochani, to Wasza zasługa! 


Po spotkaniu w Konarskiego, pojechaliśmy do Mickiewiczówki, gdzie zastałam widok niezwykły. Ktoś zgadnie, co się dzieje na poniższym zdjęciu?


Otóż, szanowni czytelnicy, tak się kacza jaja. Kaczanie, czyli toczenie wielkanocnych jaj, jest jedną z coraz rzadziej spotykanych tradycji wileńskich. Zasady są proste - należy tocząc jaja po specjalnej pochylni, zbić jak największą liczbę jaj toczonych przez innych osób. Wygrywa ten, co zbierze najwięcej pisanek. Jak później wyjaśnił mi Czesław Dawidowicz, dyrektor szkoły, kiedyś dzieci i nauczyciele po Świętach Wielkanocnych zawsze przynosili do szkoły pisanki - żeby zagrać i żeby obdarować nimi swoich przyjaciół. Dzisiaj ta tradycja bardzo szybko umiera, dlatego on sam i nauczyciele włączają się do podobnych wielkanocnych zabaw na szkolnym korytarzu, żeby dawać przykład.

Był to dzień, kiedy lekcje szły zgodnie z ustalonym harmonogramem, więc po krótkiej rozmowie zarówno dyrektor, jak i kierowniczka biblioteki Anna Niewierowska, śpieszyli do swoich uczniów (pani Anna jest jednocześnie polonistką). My z kolei udaliśmy się na zasłużony spacer - Mickiewiczówka znajduje się dwa kroki od pięknej wileńskiej starówki.


Na koniec chcę gorąco podziękować wszystkim zaangażowanym w akcję. Przede wszystkim darczyńcom - przysyłaliście nam książki z całej Polski, przynosiliście na Mariacką, przyjeżdżaliście nawet spoza Trójmiasta. Dziękuję za to fantastyczne uczucie wiary w ludzi, które nie opuszcza mnie do dziś! 

Dziękuję również dziennikarzom, którzy zainteresowali się sprawą i ją nagłośnili. Blogerom, którzy informowali swoich czytelników o możliwości przekazania książek do Wilna, oraz każdemu, kto swoimi kanałami puszczał informację w świat. Jakkolwiek patetycznie to zabrzmi, ale dziękuję też rodzinie i znajomym, którzy pomogli z transportem i uporządkowaniem takiej ilości książek. 

A na koniec, ogromne dziękuję pracownikom Filii Gdańskiej przy Mariackiej. To oni stali na pierwszym froncie, przyjmowali przesyłki, przynoszone paczki, torby, pojedyncze egzemplarze. To oni przechowywali cały ten majdan tak długo, jak trzeba było, a potem pomogli zapakować wszystko do aut. Zbyszku, Alu, Janie - serdeczne dziękuję!


Fot. (1-3) Antoni Radczenko z serwisu zw.lt
Fot. (4-5) Ana Matusevic

Brak komentarzy:

Podziel się swoją opinią

Misja: K.S.I.A.Ż.K.A. Wszelkie prawa zastrzeżone. Obsługiwane przez usługę Blogger.