FLET Z MANDRAGORY - WLADEMAR ŁYSIAK (1981)
Waldemar Łysiak czekał długo na swój debiut w moich czterech ścianach. Nie wiem czemu, chyba lista książek do przeczytania jest zbyt długa... W każdym razie był to debiut jakich mało. Dwie rzeczy są pewne: Łysiak jeszcze nie raz zagości w mojej biblioteczce, a "Flet z mandragory" zasługuje na lepszą recenzję.
Tytułowy flet z mandragory jest łącznikiem pomiędzy światem rzeczywistym a metafizycznym. Jedyną osobą, która potrafi go użyć jest pewien policjant, który dostrzega, iż skazuje na śmierć lub ciężkie tortury niekoniecznie ludzi winnych. Kiedy uzmysławia sobie, że stał się tylko marionetką w rękach zła postanawia to zmienić. Na szeroką skalę.
Książkę czyta się wyśmienicie i w zawrotnym tempie. Nie oznacza to, bynajmniej, że jest to literatura jednorazowego użytku. Można ją czytać bez końca. I wcale nie przesadzam. Ze względu na dość sporą ilość krwi i przemocy nie polecam jej ludziom o słabych nerwach. Jednak każdy dotknięty przypadłością zwaną "myśleniem" powinien ją mieć u siebie na półce.
Nie chcę zdradzać fabuły, bo to bez sensu. Powiem tyko, że jednocześnie dziwiłam się i rozumiałam bohaterów powieści, którzy bezlitośni wobec ludzi nie potrafili przejść obojętnie wobec krzywdy wyrządzanej zwierzętom. Dziwnym jest też, że książka w ogóle ukazała się w Polsce w latach 80. Zbyt wiele tu krytyki władzy totalitarnej, zbyt wiele spiskowania... Może cenzor nie był zbyt bystry? I chwała mu za to.
Biegnijcie do biblioteki. I pamiętajcie: w każdym z nas krąży robak szaleństwa.
Podsumowanie: Generał******
Oprawa graficzna: 5/10 Jakoś mnie nie porwała.
Czytałam i powiem tak. Mocno się czyta, dobrze się po niej rozmyśla. Ditto.
OdpowiedzUsuńDokładnie.
UsuńNigdy nie przekonasz się, czy było warto, jeśli po nią nie sięgniesz ;) Mnie zwykle różnorodne opinie zachęcają do wyrobienia własnego zdania.
OdpowiedzUsuńFajna książka, napisana za nim Łysiak zidiociał, chociaż wolę "Konkwistę", "Statek" oraz "Dobrego"
OdpowiedzUsuńNiestety nie mam porównania, bo "Fet z mandragory" jest pierwszą moją książką tego autora. Ale nie ostatnią, to pewne.
Usuń