Romuald Koperski - Syberia Zimowa Odyseja


"Świat zasługuje na to, aby go odkrywać nie raz i nie dwa." 

Rok 1908, Nowy York. Sześć samochodów wyrusza w stronę Alaski, aby przez Syberię dotrzeć do Europy i mety wyścigu - Paryża. Do mety docierają tylko trzy załogi. Rok 2008, Paryż. Samochód z 3-osobową załogą wyrusza w stronę Portugalii, żeby tam rozpocząć ekspedycję, zainspirowaną wyścigiem sprzed stu lat. Cel: przebycie całego kontynentu euroazjatyckiego jednym samochodem, od Przylądka Roca po Przylądek Dieżnowa. Tak się zaczyna Ekspedycja Stulecia, której organizatorem i pomysłodawcą był Romuald Koperski, autor "Syberii Zimowej Odysei".

Koperskiemu towarzyszą Polak Marian Pilorz i Rosjanin Viktor Makarovskiy. Każdy z nich ma już za sobą doświadczenie w starciu z syberyjskim żywiołem, jednak nikt tak do końca nie wie, czego można oczekiwać od Syberii zimową porą.

Odległość z Przylądka Roca w Portugalii, najdalej na zachód wysuniętego punktu Europy, do Przylądka Dieżnowa, najdalej na wschód wysuniętego punktu azjatyckiej części Rosji, to około 40 tys. kilometrów. Na krańce Półwyspu Czukockiego nie prowadzi żadna droga ani szlak. To tutaj każdej zimy temperatura spada do -60 stopni Celsjusza, a zamiecie potrafią trwać nawet kilka dni.

Koperski to gawędziarz. Jego opowieść, choć bazuje na zapiskach z podróży, płynie jakby od niechcenia. Takich opowieści można długo słuchać przy ognisku albo nad stakanem czegoś mocniejszego i zapomnieć o całym świecie. Jest to opowieść o odwadze, prawdziwej przygodzie i ludziach Syberii.

Czytelnik - słuchacz opowieści - śledzi losy ekspedycji od samego jej początku aż do momentu dotarcia ekipy do miejsca, gdzie stykają się Ocean Lodowaty i Spokojny. Sporo tu informacji technicznych (samochód, którym podróżnicy przemierzają Syberię został przerobiony i specjalnie przystosowany do ekstremalnych warunków, a mimo to potrzebował naprawy i usprawnień w trasie), mnóstwo opisów niewyobrażalnie pięknych syberyjskich widoków. Ale to czynnik ludzki zainteresował i poruszył mnie najbardziej.

Przede wszystkim - załoga ekspedycji. Sam Koperski pisze: "Śmiem twierdzić, że zwycięstwo odnosimy nie tylko dzięki własnemu wysiłkowi, ale także dzięki przyjaźni". Kilometr za kilometrem i cywilizacja pozostaje w tyle, ekspedycyjny samochód wjeżdża na tereny, gdzie co jakiś czas mija zasypane śniegiem wioski i opuszczone miasta. Krajobraz jak z innej planety, aż trudno uwierzyć, że w takich warunkach mogą żyć ludzie.

A jednak. Mieszkańcy syberyjskich miast, wiosek i tajgi to nadzwyczajna grupa ludzi. Spotyka się tutaj ludzi życzliwych, odważnych, skorych do pomocy każdemu, kto jej potrzebuje. Ze stron książki wyłania się fascynujący obraz Człowieka Północy, który na co dzień walczy z przyrodą, a mimo to nie chce jej pokonać - chce żyć z nią w zgodzie. Swoje życie podporządkowuje zmianom pór roku i pogody, w mig odgaduje jej nastroje. Koperski opisuje różnych ludzi. Samotników, mieszkających na trasie zimnika - dotrzeć do nich można tylko zimą, kiedy rzeki i bagna w okolicy są zamarznięte. Kierowców syberyjskich bezdroży, którzy zawsze pospieszą z pomocą nawet obcym ludziom, przecierają zimowe szlaki innym ciężarówkom. Myśliwych Ewenków i Czukczów, mieszkających w namiotach własnej roboty przy mrozach, które nam wydają się być nierealne. Pisze: "Największym bogactwem Syberii wcale nie są diamenty i złoto. Tym bogactwem są zamieszkujący nią ludzie - zwykli ludzie."



Załoga ekspedycyjna na krańcach Czukotki (źródło)

Syberia Koperskiego to dzisiejszy Dziki Zachód. "Świat jest już cały zdeptany" pisze, ale tutaj turyści jeszcze się nie zapuszczają. Tutaj nawet dziś można być odkrywcą.
Autor sprawnie, choć znowu jakby od niechcenia, wplata w swoją opowieść fakty historyczne, informacje o zasobach naturalnych Syberii, lokalizuje na mapie konkretne rzeki, góry i miasta. Nie brakuje tu także anegdotek i komicznych sytuacji. Będę szczera - zakochałam się w Syberii Koperskiego. Obudziła się we mnie tęsknota za nieznanym, za przygodą. Na pewno sięgnę po inne książki autorstwa Romualda Koperskiego ("Pojedynek z Syberią", "Przez Syberię na gapę").

JĘZYK: 4/6 
(nie jest to język typowo literacki, ale dzięki temu książka nabiera specyficznego uroku)

REALIZACJA: 6/6
(opowieść jest konsekwentna, notatki z podróży są uzupełnione informacjami dodatkowymi, które przybliżają czytelnikowi syberyjską rzeczywistość; książka zawiera zdjęcia z podróży, mapę)

 OKŁADKA: 5/6
(ogromny plus za możliwość wyboru między twardą i miękką okładką; graficznie okładka również prezentuje się porządnie)


PODSUMOWANIE: Pułkownik*****


P.S. Sama postać Koperskiego również jest niebywale interesująca. Informację o aktualnych przedsięwzięciach podróżnika i spotkaniach autorskich można znaleźć na stronie internetowej romualdkoperski.pl . Po więcej szczegółów nt. Ekspedycji Stulecia zapraszam TU. A jutro zachęcam do przeczytania naszego wywiadu z Romualdem Koperskim!

Za egzemplarz recenzyjny dziękujemy wydawnictwu GRAFIX


3 komentarze:

  1. Chętnie bym przeczytała, ale koniecznie z gorącą herbatką pod ręką :) Zmarzluch jestem!

    OdpowiedzUsuń
  2. Lekkie pióro....śmiałam się i płakałam i .....Rewelacja!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. SYBERIA -TRIPTYK kupiłam zaraz po jego wydaniu 2011 roku dla mnie te ksiażki sa najwazniejsze nie pożyczam nikomu ,czytałam ich 2 razy od 1 strony do ostatniej jestem zafascynowana ,czyta się i zarazem odczucie jak bym tam była ,mam 65 lat ale chciałabym pojechać choc nad bajkał do listwianki to jest moje jedyne mażenie w życiu i życzę Panu Koperskiemu stopy wody pod kilem w tej wyprawie /a ja cuż byłam w czarnobylu i na Krymie/ ale to nie to co zobaczyc syberię ale jak nie w tym życi to może moj duch po śmierci poszybuje nad syberią i nad bajkałem.

    OdpowiedzUsuń

Podziel się swoją opinią

Misja: K.S.I.A.Ż.K.A. Wszelkie prawa zastrzeżone. Obsługiwane przez usługę Blogger.