POD KOPUŁĄ - STEPHEN KING (2009)



Dostałam ją kilka lat temu w prezencie. Niestety, jak wszyscy wiemy, studia przeszkadzają  rozwoju i z tegoż to względu książka dzielnie stała na półce czekając na swoją kolej. W międzyczasie pożyczyłam ją kilku osobom i zbierałam opinie. Jedni mówili, że nie mogli się od niej oderwać już po pierwszym zdaniu. Innych w ogóle  książka nie wciągnęła i doczytali do końca tylko dlatego, że szkoda im było tych 400 stron które już mieli za sobą. A ja?


A jak zwykle - inaczej niż reszta. Tym razem znalazłam się między młotem a kowadłem - wciągnęłam się, ale po jakimś czasie. Właściwie nie wiem dlaczego nie mogłam się wczuć w klimat powieści od początku - wszystko było na swoim miejscu, idealnie poukładane i swobodnie opowiedziane. A jednak pierwsze 150/200 stron szło mi jak krew z nosa. Na szczęście książka gabarytowo przypomina pustak, więc miałam dużo czasu na pokochanie zarówno bohaterów jak i odciętego od świata miasteczka.

Pomysł na fabułę bardzo mi się spodobał - może dlatego, że bardzo często mam ochotę znaleźć się w miejscu odizolowanym od wszystkiego i wszystkich. Chcę zamknąć się w swojej małej enklawie, gdzie będę miała wszystko czego potrzebuję, otoczona najbliższymi osobami - będzie po mojemu, bez wszystkiego, co wkurza. A jest tego sporo. Po przeczytaniu "Pod kopułą" ta myśl wydaje się mniej kusząca. 


Najbardziej podobało mi się chyba to, że kopuła po prostu się pojawiła. Jeb-bam-buch! Nie wiadomo dlaczego, skąd i na jak długo. Mniej podobało mi się wyjaśnienie, jakie serwuje autor - ja bym chyba zostawiła wszystko tak jak było, a kopuła zniknęłaby tak, jak się pojawiła. Buch - bam - jeb! W prozie Kinga uwielbiam szczegółowe i dokładne analizy psychologiczne i społeczne. Pod tym względem książka przypomina mi odrobinę opowiadanie "Mgła" - alienacja prowadzi w końcu do ustanowienia nowych przywódców i nowego porządku. Jak byście się zachowali, gdyby wszystko było dozwolone? Gdybyście byli bezkarni aż do odwołania? Ja bym spaliła wszystkie romanse ;-)


 Podsumowanie: Pułkownik *****
Oprawa graficzna: 6/6 - krew i pożoga...mrrr...




10 komentarzy:

  1. Też dopiero w tym roku przeczytałem, choć kupiłem już w dniu premiery (jak wszystko Kinga). Lubie przeciągać w czasie przyjemności :-P "Pod Kopułą" bardzo mi się podobało. Ma w sobie wszystko to, co u Kinga lubię - świetnie ukazana niewielka społeczność, psychologicznie wiarygodni bohaterowie i antybohaterowie, stałe (od pewnego momentu) napięcie...kurczę, mógłbym tak wymieniać długo. Ja po prostu kocham Stefana Króla na zabój, nie umiem być obiektywny, pewnie dlatego nie opisuje u siebie jego książek. Wszystkie dostawałyby noty powyżej 9,5/10 :-P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli zaglądasz do nas regularnie, to na pewno wiesz, ze dla mnie SK to mistrz nad mistrze i że namiętnie czytam i zbieram jest książki. Też nie jest mi łatwo oceniać jego Twórczość, ale stworzyłam dla niego osobną kategorię i oceniam jego książki w kontekście innych jego dzieł. Tak jest łatwiej ;)

      Usuń
  2. Przeczytam! Zapraszam na moją stronę: http://mileymalek.jimdo.com/

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham Stephena Kinga. Serio jak dla mnie to są jedne z najlepszych książek, które serio czytam z przyjemnością. Jutro biorę się za czytanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny blog. :) A ja zapraszam na mój: http://kamienicasnow.bloog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo podobała mi się ta książka, a w dodatku jestem fanką Kinga. Wgryzłam się w tę powieść raczej od razu, bo w 90% przypadków gadulstwo Stephena trafia do mojego serca i tylko czekam na rozwinięcie akcji, która będzie jeszcze lepsza. Bohaterowie w niej byli świetnie i autentycznie wykreowani, niektórych wręcz znienawidziłam i gotowało się we mnie, kiedy trafiałam na poświęcone im fragmenty. Ciekawe, jak tam wypadnie serial:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też jestem szalenie ciekawa serialu! Ale boję się jednocześnie... Chociaz nie az tak, jak ekranizacji "Mrocznej Wieży" :)

      Usuń
  6. Ale ja miałam to samo, pierwsze strony mi nie szły, a później poleciało :) W ogóle u Kinga to muszę wczuć się w klimat i zaaklimatyzować...

    OdpowiedzUsuń

Podziel się swoją opinią

Misja: K.S.I.A.Ż.K.A. Wszelkie prawa zastrzeżone. Obsługiwane przez usługę Blogger.