Metro 2033. Hipnotyzujący zew tuneli
wyd. Астрель, Moskwa 2012 |
Metro moskiewskie to 12 linii o łącznej długości
ponad 300 kilometrów. Codziennie przez jej 180 stacji przewija się około 2,5
miliona pasażerów. Tyle oficjalnych statystyk. Nieoficjalnie wiadomo jednak, że
od głównych dróg podziemnej kolei miejskiej odchodzą kilometry mniej znanych
odnóg. Pierwsze linie powstały w latach 30. XX wieku – w czasie apogeum
stalinowskiego reżimu. Przez kolejne dekady metro obrosło w legendy: o tajnych
pomieszczeniach i przejściach, o specjalnych liniach Metro-2 (tajny system
metra w Moskwie, przeznaczony do ewakuacji notabli politycznych), o ukrytej
broni, o potworach, zamieszkujących najgłębsze i trudno dostępne odcinki.
Podczas drugiej wojny światowej metro w Moskwie
służyło jako schron przeciwlotniczy. Wielu twierdzi, że sprawdziłoby się
również jako schron przeciwatomowy. Jeżeli jeszcze dopuścimy
możliwość istnienia połączeń ze schronami pod najważniejszymi budynkami
rosyjskiej stolicy, naszym oczom ukaże się ogromne podziemne miasto.
Dmitrij Głuchowski nawet chyba nie podejrzewał, ze
jego debiut literacki stanie się początkiem wielotomowej sagi, kontynuowanej przez
licznych autorów fantastyki. Że stworzy podwaliny uniwersum równie
przerażającego, co fascynującego. Nuklearna zagłada, mutanci, walka o
przetrwanie – nie jest to rzecz nowa. Jednak Metro 2033 Głuchowskiego jest
powieścią wciągającą i niezwykle
przekonującą.
Metro
2033 można czytać z mapą w ręku, autor wykorzystuje
autentyczną topografię miasta. Powołuje się też na moskiewskie urban legends, które zna prawie każdy
mieszkaniec rosyjskiej stolicy. Konstrukcja powieści pozwala pominąć wątki
egzystencjalne i skupić się jedynie na przygodach głównego bohatera. Jednak bez
pytań, które ten sobie stawia, postapokaliptyczny świat Głuchowskiego byłby
niepełny. Czy instynkt przetrwania jest jedynym motorem działań człowieka? Czy
wiara w Boga lub w ideę jest rzeczywiście niezbędna dla ludzkości? Czy ludzkość wciąż jest istotą nadrzędną na
Ziemi?
Świat Metra 2033 widzimy oczami młodego
chłopaka, który przemierzając kilometry ciemnych tuneli i poznając mieszkańców
podziemnego świata, podróżuje też w głąb siebie. Dojrzewa z każdym
przemierzonym kilometrem, zaczyna podważać status
quo. Uświadamia sobie, że jest wybrańcem, marzy o gwiaździstym niebie nad
głową.
W ogromnej sieci metra można doszukiwać się metafory
ludzkiej duszy i umysłu – równie mrocznego i nieprzewidywalnego. Nie każdy ma
wystarczająco odwagi, żeby spojrzeć przeznaczeniu w oczy. Pokonać ten strach
nie jest łatwo, jednak jeszcze trudniej pogodzić się z tym, że prawdę o sobie
poznaje się zbyt późno.
Ana Matusevic
Recenzja została opublikowana w AlterPOP, nr 12
Świetne przedstawienie powieści Głuchowskiego. Cały czas poluję na pozostałe książki z uniwersum Metro. W końcu musi się udać! :)
OdpowiedzUsuńA ja na pewno przeczytam tę książkę :) Bo mam ją w planach. Tak samo jak i grę na jej podstawie.
OdpowiedzUsuńBędziesz sięgać po następne książki z tego uniwersum?
OdpowiedzUsuńTak, mam za sobą już dwie (Metro 2033 i Piter), rozglądam się za kolejną :)
UsuńI to jest argument, żeby też się rozejrzeć. :) Dzięki!
UsuńCzytałam :) Również "Metro 2034", dwie części Uniwersum napisane przez Diakowa ("Do światła" i "W mrok") oraz najnowszą "Korzenie niebios" Avoledo :) Na półce czeka na mnie "Piter" Wroczka :)
OdpowiedzUsuńŻałuję tylko, że dotąd tak mało książek napisanych w Uniwersum Metro 2033 ukazało się na naszym rynku :/